Postautor: kallaa » 23 maja 2017, 16:13
Witam wszystkich, jest to mój pierwszy post. Nie mam pojęcia czy piszę w dobrym miejscu czy zaraz się ktoś na mnie nie rzuci, że nie czytałam innych postów, tak jak to bywa na forach, dlatego z góry przepraszam jeśli niepotrzebnie zakładam nowy temat, ale niestety nic podobnego nie znalazłam. Mam dosyć spory i "krwawy" problem ze swoimi świnkami. Jeszcze około 2 tygodnie temu posiadałam 2 samców - jeden około roku, drugi około 1,5roku. Postanowiliśmy im dokupić trzeciego kolegę, który był naprawdę maleńki. Z początku wszystko było okej, chłopaki się świetnie dogadali, z tym, że jeden ze "starszych" świnek (Alvin) zaczął się wyciągać, gruchać i tuptać przy tym młodym. Generalnie nie odstępował go na krok. Nie zrobił mu ani razu krzywdy, więc pomyślałam, że może po prostu się poznają. Problem pojawił się parę dni później, ale zupełnie inny. Między starszymi samcami zaczęło dochodzić do "przepychanek" z przewagą Alvina. Było coraz gorzej, w dodatku "starsze" świnki w wyniku stresu (tak powiedziała pani weterynarz) przeziębiły się i dostały naraz, po prostu z dnia na dzień, zapalenia spojówek. Na szczęścia wszystko zostało wyleczone. Problem za to pozostał z tym co dominował. Alvin zrobił się okrutnie agresywny wobec starego kolegi, nie dopuszcza go do jedzenia, do poidełka, cały czas go zagania do domku. Wczoraj przeszedł samego siebie, bo tak pogryzł tego drugiego, że krew lała się na wszystkie strony. Jestem przerażona, że po pojawieniu się młodego samca zrobił się tak agresywny wobec drugiej świnki. Weterynarz powiedział, że Alvin za wszelką cenę chce zdominować całe towarzystwo i jeśli nic się nie zmieni trzeba go wykastrować. Stąd moje pytanie, co zrobić? Z góry mówię, że nie zgodzę się na oddanie Alvina, ewentualnością jest trzymanie go w oddzielnej klatce, ale czuję się z tym bardzo źle, że przez moje "widzimisię" posiadania trzeciej świnki zepsułam przyjaźń między dwoma starszymi i teraz jeden musi do końca swoich dni siedzieć sam w małej klatce. Czy kastracja rozwiąże problem? Czy oddzielić Alvina na jakiś czas i jeśli tak to na jaki? Jaka jest przyczyna takiego zachowania? Czemu ten zdominowany się w ogóle nie broni? Z góry dziękuję za odpowiedź.