Hej!
Witam wszystkich, jestem nową użytkowniczką tego miejsca.
Mam pewien problem.
Posiadałam jedną świnkę przez 2 lata i nadszedł czas na kolejną. Chciałam sprawić Brawurce towarzyszkę, by była szczęśliwa. Po raz pierwszy mam dwa świniaczki. Udało mi się przeknonać rodziców (powiedzmy) i nabyłam świnkę miejscowość dalej od pani, która oddawała je za darmo.
Pierwsza świnka jest grubaśna, duża, krótkowłosa, oswojona i dla ludzi jest bardzo kochana, ma 2 latka.
Druga świnka jest również duża, puchata, długowłosa i ma 1.5 roku.
Obie to samiczki.
W tej chwili mieszkają obok siebie. Ich klatki stoją obok, żyją osobno. Mogą się oglądać.
Próbowałam je łączyć dwa razy.
Dzisiaj był ten "konkretny" proces łączenia.
Zrobiłam to na neutralnym gruncie, zrobiłam wybieg, na środku ułożyłam sianko i reszte żarełka. Ja trzymałam materiał, żeby je odzielić, a kumpela "psikadełko" z wodą.
Świnki na początku nie były sobą zainteresowane, ta puchata "wibrowała", a druga ciągle była zainteresowana żarciem. Prośki ruszały zębami (szczękały, wiecie o co chodzi) i ciągle się atakowały, gryzły. Ani jedna ani druga nie odpuszczały...
Bardzo często siusiały (chyba ze stresu). Trwało to ponad godzinę i ciągle się atakowały...był moment, że razem jadły i nic sobie nie przeszkadzały.
Po długiej gonitwie odłożyłam je do domków...
Boję się, że świnki się nie zaakceptują...i co ja wtedy zrobię?
Chciałam stworzyć cudne stadko, a one się po prostu nie lubią i żadna nie chce odpuścić. Obie mają zadziorne charakterki.
Pomożecie? Proszę o rady...