Witam! Mam dwie świnki morskie i taki oto problem.. Świnka (samca) mam niecałe pół roku (pochodzi z zoologa). Od samego początku starałam się wręcz książkowo-forumowo go oswajać - był nieśmiały na początku, ale dość szybko dało się go już głaskać. Brałam go na ręce, a po większym oswojeniu z mieszkaniem wypuszczałam na całe popołudnia na wybieg. Na rękach nie pałał entuzjazmem, a na wybiegu po szybkim popcornowaniu zaszywał się na długi czas gdzieś w kącie. Po jakimś czasie zaczęło mi się wydawać, że jest smutny i apatyczny, nie lubi brania i siedzenia na rękach, jeszcze jako tako podobał mu się wybieg. Wtedy zapadła decyzja o dokupieniu mu dla towarzystwa drugiej świnki. Malutką (wbrew pozorom to też samiec
) mam od miesiąca. Też jest z zoologa, nie wiem w jakim może być wieku, ale jest mały, dwa razy mniejszy od Świnka. Od samego początku wprost garnął się do mnie, swobodnie brałam go na ręce, był wesoły i od razu spenetrował całe mieszkanie. Postanowiłam ICH połączyć. Neutralny teren (wanna) itd... I wtedy Malutka przegoniła totalnie starszą świnkę. Świnek był wprost przerażony nowym kolegą i unikał spotkania z nim. I tak codziennie przez kilka dni, potem weekend i przerwa. Po weekendzie pierwsze (i ostatnie) łączenie zaczęło i skończyło się agresywną kulą gryzącą, przeganianiem starszej świnki od miski i jedzenia (choć każdy miał swoje!) itd. Obecnie świnki są w dwóch klatkach i na wybieg też wypuszczane są osobno, nie mają ze sobą kontaktu-jedynie klatki stoją obok siebie. Stąd moje pytania: czy moja pierwsza świnka może być aspołeczna? Czy mam dalej próbować je połączyć? Nowa klatka dla dwóch maluchów stoi i się kurzy
proszę o pomoc...