Cześć wszystkim prosiakomaniakom
Dwa miesiące temu sprowadzilłam do domu pierwszą świnkę morską - Chipa. Prosiak przeuroczy, wiek max 4m-ce, zakupiony w sklepie zoologicznym. Niestety w sklepie zostawiliśmy jego brata, ponieważ wstępnie nie zakładałam posiadania większej gromadki.
Po ok 3 tygodniach będąc w okolicy tegoż zoologicznego wypatrzyłam brackiego siedzącego samotnie w akwarium i podjęłam decyzję, że go przygarniemy i będziemy żyli długo i szczęśliwie Od tej pory drugi słodziak nazywa się Dale
Pani w zoologicznym powiedziała mi tylko tyle, że gdy prośki były razem, to Dale był dominujący.
Pierwsze 3 dni Dalea w nowym domu dałam mu na oswojenie się z nowym otoczeniem. Osobna klatka, spokojny kąt i łatwo poszło. Po 4 dniach dawał się głaskać i na rękach sprawiał wrażenie już wyluzowanego.
Nadszedł ten moment: po 3-tygodniowej rozłące należałoby odświeżyć więzi rodzinne. Przygotowałam neutralny wybieg, którego Chip też jeszcze nie znał. Pierwszy poszedł Chip, chwilę obwąchał miejsce i wciągnął się w pałaszowanie smakołyków, które tam wyłożyłam. Chwilę potem dołączył Dale. Na początku niepewnie badał teren, trochę zainteresował się jedzeniem. Potem zapoznanie i pokazywanie kto tu rządzi i czyje na wierzchu . Było podręcznikowo - Chip jako bardziej pewny siebie, dłuższy stażem tubylec zdominował niepewnego jeszcze Dalea. Przez 4 kolejne dni powtarzaliśmy łączenie i sytuacja wyglądała już na unormowaną. Połączyliśmy klatki w jedną (czyli 2x80cm) i tutaj role się odwróciły, Dale zaczął walczyć o przywództwo. Chip początkowo się stawiał, czuł jednak, że Dale jest tu Alfą i szybko uległ. I znowu sytuacja wyglądała na unormowaną. Od 3 dni chłopaki nie mogą się znowu dogadać, Dale standardowo na każdym kroku zaznacza swoje jestestwo, wtedy Chip zamiast się podporządkować również kręci zadkiem i mruczy. Zaczęły się walki, Chip ma powyrywaną sierść i nosi na sobie już kilka strupów. Widać, że Dale jest silniejszy ale Chipowi się poprzestawiało i nie chce odpuścić. Od wczoraj są w oddzielonych klatkach ale obok siebie, gdy tylko się zobaczą to zgrzytają zębami.
Poradźcie, co byście zrobili w takiej sytuacji. Chcę im znowu urządzić neutralny wybieg i łączenie od nowa, ale czy to w ogóle przejdzie?
Ciąg dalszy historii:
dzisiaj Chip (czyli ten z dłuższym stażem) zachowywał się bardzo agresywnie, nie mruczał i ne próbował zdominować Dalea tylko gdy obaj znaleźli się w zasięgu swojego wzroku Chip się stroszył, łepek brał do góry i ustawiał się bokiem wprost do ataku. Taki terrorysta jeden
Martwi mnie to zachowanie, rozmawiałam z wetem i ze względu na wiek prośków dopiero za ok miesiąc podejmie się wykastrowania chłopaków. Tylko czy to w ogóle pomoże?