Postautor: BasiaS. » 9 października 2017, 14:52
Hmmmm, mój Kazio to też jeszcze dzikus (u mnie od ponad miesiąca) i choć nie ucieka, to nadal kuli się w kącie gdy chcę go wyjąć z klatki. Jak go wyciągam (robię to zawsze powoli, bez nagłych ruchów), to po chwili łazi po mnie, liże, popiskuje i grucha przy drapanku. Wytrzymuje tak kilkanaście minut, może do 20. Staram się dawać mu smakołyki z ręki (ogórek, mleczyk) po które dość płochliwie, ale już podchodzi. Zjada też te dobroci, będąc na rękach. Jak tylko zaczyna zgrzytać zębami, odstawiam go po chwili do klatki, bo pozostawienie, grozi zsiusianiem. Nie odkładam do domku od razu po zgrzytaniu zębami, by nie skojarzył, że jego zgrzytanie działa natychmiast (zwierzaki kojarzą prosto: ręka opiekuna-dobroci, akcja-reakcja; reklamówka-żarełko, lodówka-żarełko, otwarta klatka-wybieg, zgrzytanie zębami-święty spokój od ludziów). No i żeby oswoić trzeba duuuużo czasu i duuuużo cierpliwości.
P.S. Kazio nie będzie sam, czeka na brata z PSŚM
Per Aspera Ad Astra