Ktoś szuka własnych wyrobów i mówi że to jest np dla żony w ciąży albo dla niemowląt na przecierowe zupki itp.... "oczywiście że nie pryskane! Moje własne."
Brrrrr.
Ale z drugiej strony nie wiem czy Ci ludzie nie zostawiają mózgów w domu, no bo gdzie taka babcia ma mieć już teraz nagle na raz caaały asortyment, piękny, bez śladów ziemi i innych wyglądające identycznie jak z supermarketu np sałaty masłowe.
Trzeba uważać i być bardzo podejrzliwym w takich sprawach, bo ludzie to świnie.
