Przeglądając wątki w tej kategorii zauważyłam, że sporo było o braku apetytu u świnek, bądź o konieczności przytycia. Ja z kolei mam odwrotny problem. Moje świnie żrą na potęgę. Chyba jeszcze się nie zdarzyło, aby nie zjadły czegoś co im się wrzuciło do klatki (chyba, że było to niejadalne). Generalnie obie świnie żrą na potęgę. Gutek jeszcze jakoś spala, ale Białata...

. Może sprecyzuję. Nie daję im aż tak dużo jeść, myślę, że właśnie idealnie. Codziennie kawałek ogóreczka, marchewki, kilka liści sałaty. Pilnuję, aby sianko i ziarenka miały cały czas, ale ziarenka zjedzą tylko okazjonalnie, a sianko to jak paluszki - bardziej do pochrupania niż do najedzenia się

. Gutek pod względem wagi jest idealny, może jak na moje standarty powinien jeszcze trochę przytyć. Białata natomiast to jedna wielka kluska. Mnie osobiście to nie przeszkadza, nawet przeciwnie - sprawia wrażenie takiej słodkiej i grubiutkiej, aż chce się przytulić

. Martwię się jednak, czy może to wpłynąć na jej zdrowie? Może wywołać jakąś chorobę? Ponadto.. czy świnie mają choć trochę instynktu zachowawczego, że przestają jeść jak są najedzone, czy żrą póki ciężar brzucha nie przewróci ich na ziemię? Swoją drogą ta otyłość Białatej wydaje się być dziwna, ponieważ teoretycznie biega tyle samo co Gutek, czasem może i nawet więcej. Może to pozostałości po ciąży? Czy będę musiała ją odchudzać i czy w ogóle jest to możliwe? Chciałabym, aby została taka grubiutka jaka jest, ale jeśli może to zaszkodzić jej zdrowiu, to trudno, będzie musiała schudnąć. Proszę o rady

.