Pomidory i ogórki w porze zimowej

[Hahnoto]

Fajnie by było, gdyby wypowiedział się ktoś, kto wie coś więcej i wyjaśni tę kwestię.

W sumie to tu nie ma co wyjaśniać Od dawna wiadomo, że np. w przypadku dzieci nie wolno na nie nie wiadomo jak chuchać i dmuchać, bo ich odporność będzie strasznie słaba. Tak jest, niektórzy aż przesadzają z tym, a potem rośnie takie, które co chwile choruje. I to samo tyczy się zwierząt. W prawdzie warzywa i owoce ze sklepu zwykle myję, z ogrodu przepłuczę, bo np. jak to jest ogórek to wiadomo, że może być oblepiony ziemą itp. ale jak zbieram zieleninę to ląduje ona prosto do mordek świniaków
To samo z moimi psami. Jeden ma 7 lat i może 2 razy był przeziębiony, drugi ma 1,5 roku i ani razu W tym przypadku chodzi o to, że są zahartowane, bo całą zimę przechodzili bez ubranek (yorki), ale chcę po prostu podkreślić kwestię, że nie można tak skakać i panicznie uciekać od kontaktu z bakteriami

[GalaxySparkle]

Od dawna wiadomo, że np. w przypadku dzieci nie wolno na nie nie wiadomo jak chuchać i dmuchać, bo ich odporność będzie strasznie słaba.

No niekoniecznie wiadomo. Ja dzieci nie mam i prawdopodobnie swoją wiedzą na ich temat bym je zabiła, gdybym je miała. Za to od dziecka uczono nas, że owoce i warzywa się myje przed jedzeniem. Tak też zawsze robiłam i jakichś problemów z odpornością nie mam.

[Hahnoto]

Jak to nie?
Znam matki, które pozwalają dzieciom jeść upuszczone jedzenie z podłogi (nie z ziemi) i są zdrowe, odporne, a znam, które skaczą nad tym dzieckiem i co chwile łapie jakieś choróbsko. Jeśli mamy styczność z zarazkami, będziemy bardziej odporni, niż ci, którzy chowani byli w sterylnych warunkach - to jest naprawdę logiczne

[Nejvii]

Z zarazkami kontakt mamy dosłownie wszędzie.. nie musiałam jako dziecko "jeść z podłogi", żeby teraz mieć dobrą odporność. W moim domu zawsze owoce i warzywa myliśmy, nie ważne czy z marketu czy z przydomowego ogródka.

[GalaxySparkle]

Fakt, już w przedszkolu można się narazić na zarazki.
Zostawiam już porównywanie świnek do dzieci. Do wątku weszłam, bo wczoraj przypomniało mi się o nim, a oto dlaczego: Kupiłam dla Pepper koperek. W porządnym sklepie, żeby nie było, nie jakiś brudny i śmierdzący. W koperku, jak się później okazało, siedziało se kilka takich jasnozielonych robali. Zieleninkę, oczywiście, umyłam, a dla pewności jeszcze wytrzepałam i przejrzałam przed podaniem śwince.

[BartoszPtb]

to w koprze były mszyce a po drugie koper nie jest roślina którą podaje się w porze zimowej nawet Biedronka nie sprowadza kopru na zimę

[GalaxySparkle]

Nie ja pierwsza wybiegłam poza temat, dla którego ten wątek został założony. :>