Cześć wszystkim.jestem nowa i jesli robie cos zle prosze o wyrozumialosc.potrzebuje porady. Zakupilam swinke 14 lutego okazalo sie z niespodzanka .Belcia szczesliwie urodzila 3 mlode.wszystko bylo ok.mlode po 2 dniach zaczely nawet grysc sianko i robić wszysto to co mama
.szczescie trwało 6 dni mama wieczorem zdechla.
.weterynarz stwierdzil ze miala zawal. Teraz trzeba zajac sie malcami. dokarmiam je mlekiem kocim ale dzis rani zauwazylam ze 1 z maluchów robi sie osowialy.bardzo sie boje ze nie podolam zadaniu jakie przede mna .miał ktos moze taka sytuację ze zostal sam z oseskami.jakie mamy szanse by swinki przeżyły.