Jako że jest to mój pierwszy post na tym forum, chciałbym się przywitać
Otóż na początku czerwca kupiłem świnka morskiego i nadałem jakże dumne imię: Geralt. Z początku nie był śmiały, jak każdy inny świnek, ale po kilku dniach zaczął się przyzwyczajać. Na początku jadł marchew, karmę, sianko, dość szybko nauczył się pić wodę z poidełka. Pierwszą karmę jaką miał - to była mieszanka różnych granulatów ze sklepu zoologicznego, przy którym był naprawdę wybiórczy. Następnie kupiłem mu karmę firmy Vitapol, a to, że przeczytałem o przeciętności tej firmy po fakcie to inny temat. Geralt rzeczywiście jadł karmę Vitapolu, nawet mu to nie przeszkadzało. Warzywa je normalnie - jego ulubionym jest definitywnie ogórek, potem marchewka, rzodkiew no i papryka. Mieszanki warzywne dostaje rano i wieczorem. Jeśli chodzi o owoce, to też uwielbia je wcinać. Owy problem który mam zamiar poruszyć w tym temacie, zaczął się jakiś tydzień temu. Geralt przestał jeść siano. A no, albo nie je kiedy patrzę. Zmartwiony, przynoszę mu świeżą trawę z ogródka, którą je całkowicie normalnie. Wczoraj wreszcie wymieniłem karmę na VL CC, a sianko z jakiejś pseudo firmy "Pol-Hubax" na Vitapol (w kwestii siana nie ma złych opinii). Sianko zaczął skubać, ale niezbyt chętnie się za to brał. VL w ogóle nie rusza. Karma jest w misce od wczoraj, z bardzo małym ubytkiem. Jak wspomniałem - warzywa, owoce, zioła no i zwykłą trawę je normalnie. Nie jest osowiały, często biega po swojej klatce, a kiedy go wypuszczam, ten z chęcią eksploruje teren. Co począć, by Geralt odzwyczaił się od zbędnej ilości ziaren w karmie (aka Vitapol) i zaczął jeść porządną karmę? Jak zachęcić go do siana?