Witam pisze ja oburzona klientka zooplus
Otoz otrzymalam karme 2 miesiace temu ktora na oko wygladala dobrze, pierwszy worek otwieram, i pachnie tak samo jak poprzednie paczki jednak troszeczke sie rozni. Okolo tygodnia temu poczulam przykry zapach dochodzacy wlasnie od karmy, jednak pomyslalam, ze to normalne moze inaczej pachnie, bo cos nowego dodali. Dzisiaj przyjzalam sie i oczom nie moglam uwierzyc... TO PLESN. Spanikowana szybko zabralam Gusciowi to "jedzenie" i wyrzucilam. Zamawilam 3 worki wiec biore 2 patrze, plesn. Biore 3 i PLESN. Ogolnie dotyczy to karmy JR Farm z papryka, ogolnie wszystko wynioslo mnie 60 zl za 7,5 kg. Nie wiem co mam teraz robic, bo zamowienie jest z 13.01.2017 a jest dzisiaj 04.03.2017... Jestem strasznie wkurzona, bo podawalam swiniuszce splesniala karme nie zauwazajac tego. Wczoraj zauwazylam na tyleczku pod cala sierscia spory rozmiarem lyse miejce gdzieniegdzie widac male kawalki suchej skory, czy ktos wie co to jest? Oczywiscie wybierzemy sie do weta. Wydaje nam sie, ze to wlasnie od tego syfu cos jej jest... Teraz dostala "karme" cos ala vitapol ktory mi zostal sprzed 2 lat. Niestety nie mam co jej podac innego, wiec lepiej juz to. Czy zooplus moze mi oddac pieniadze za cio takiego, nawet jak jest 2 miesiace po reklamacji? To nie moja wina, wszystko lezy w cieniu z dala od slonca tak jak pozostale 4 dostawy karmy z ktora jakos nic. nie bylo.