Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Kłopot na "Dzień dobry"

Dział poświęcony prawidłowej diecie świnek morskich.
Awatar użytkownika
BasiaS.
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 6 września 2017, 12:58
Lokalizacja: Pomorskie
Świnki morskie: Kazik i Puszek vel Łowiecek
Kontaktowanie:

Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: BasiaS. » 6 września 2017, 13:41

Dzień dobry,

jako, że do tej pory byłam tylko czytelnikiem forum, a nadarzył się kłopot, więc na przywitanie proszę o pomoc.

Kilka dni temu za TM odszedł nasz Tuptuś. Nie wiem ile miał lat, ale jako dorodnego samczyka moje córeczki przyniosły wraz z klatką do domu "bo taka Pani go już nie chce". Tuptuś był dziwnym świnkiem, trochę dzikim, ale nie bojącym się naszego Rexa (ON), z ogromnymi pazurkami i dziwnie wykrzywionymi łapkami. Z czasem lubił być głaskany, dał sobie obcinać pazurki i nie siusiał na nasze ubrania :naughty: Prosiaczek był z nami ponad dwa lata.
Sama wcześniej świnkę morską miałam będąc dzieckiem i w zasadzie bardziej jestem psiarą, no ale Tuptuś tak darł jadaczkę na mój widok, że trudno było zwierza nie polubić :blush:
Rozpacz po Tuptusiu była ogromna, zwłaszcza, że starsza córka przynosiła zielsko szczurowi (czyt. mleczyk i koniczynkę dla Prosiaczka) zawsze wracając ze szkoły, a tego dnia klatka była już pusta...
Ale do rzeczy: moje dwie córcie wczoraj przyniosły do domu małą prosiaczkową kulkę, ciut większą od chomika syryjskiego (to te większe). Rzekomo zwierz jest chłopcem i urodził się 15 sierpnia (ma 22 dni?) i tutaj zaczynają się moje kłopoty:

-czy to aby nie za szybko, nie winien być jeszcze z mamą?
-świnek zjada tylko mlecz i siano oraz podjada ziółka suszone (od wczoraj nie ruszył karmy, ogórka, pomidorka, jabłka, nie interesują go one wcale :shock: ).
-kilka bobków widać na żwirku, ale czy to, co zjada na pewno wystarczy? Jak namówić tego małego dzikusa do rozsmakowania się w innych cudach natury dla świnek morskich?
-ile ten nieboraczek powinien zjadać, jak to sprawdzić czy aby wszystko z nim OK, czy prawidłowo rośnie i się rozwija? Na oko niby tak jest.
-mam wit.c (juvit) oraz zakupioną wczoraj Hagebuttentrunk Cavi Fruit. Tylko, że ten niejadek nie je nic poza zielskiem, więc czy po kropelce juvit w paszczydełko dziennie mu wystarczy?
-na jakie nieprawidłowości powinnam zwrócić uwagę, co powinno mnie zaniepokoić?

Sprawę sprowadzenia zwierza załatwiłam z córkami, wiem, że maluch jest z pseudo, zatem proszę nie oceniać moich dzieci, nie miały złych zamiarów, a świnką chcę się zająć tak, by miała wszystko, co niezbędne do prawidłowego rozwoju. Świnek (prawdopodobnie Kazik lub Józik) jest córek, ale odpowiedzialność za niego biorę ja.

Dziękuję za cierpliwość i wszelką pomoc,

Per Aspera Ad Astra

Awatar użytkownika

ahimsa
Użytkownik
Posty: 331
Rejestracja: 4 września 2017, 16:22
Lokalizacja: śląskie
Świnki morskie: Plamka, Bursztyn
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: ahimsa » 6 września 2017, 15:17

Cześć, oj ja tylko potrafię się odnieść do witaminy c - mi weterynarz zalecił jedynie Cebion lub Ibuvit C, bo pozostałe podobno zawierają jakiś konserwant (to wyczytałam z forum) i ja zakupiony Juvit przeznaczyłam dla siebie, a śwince zakupiłam Cebion.
Wydaje mi się, że bardzo wiele można informacji znaleźć tu na stronie Stowarzyszenia, oraz na stronie lecznicy warszawskiej Ogonek, mnie jednak najbardziej pomogła bezpośrednia wizyta w lecznicy dla małych ssaków osobiście, no ale to już w wielkim kryzysie. Także weterynarz nie zalecał mi podawać śwince świeżej koniczyny. Pozdrawiam serdecznie!


Moreni
Użytkownik
Posty: 378
Rejestracja: 22 kwietnia 2015, 18:37
Lokalizacja: Elbląg
Świnki morskie: Momo
Skuld
Ahsoka
Serenada
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: Moreni » 6 września 2017, 16:55

Dobra, po kolei :)
1. W wieku 22 dni świnka jest już samodzielna, poradzi sobie. Co prawda lepiej by było, gdyby jeszcze tydzień został z mamą, no ale cóż.
2. Całkiem możliwe, że do tej pory był źle karmiony i po prostu tych nowych warzyw nie zna, dlatego ich nie je (poza tym maluchy są bardziej wybredne od dorosłych). Z czasem powinien się przekonać. A na apetyt zawsze dobrze robi konkurencja przy misce, więc dobrze by było pomyśleć o towarzyszu tej samej płci (a i świnek wtedy będzie zdrowszy, bo nie zestresowany, jak to samotne świnki).
3. i 4. Ważyć go trzeba regularnie.:) To ważne dla świnek, bo nie tylko pokazuje, czy maluch prawidłowo się rozwija (powinien tyć kilkadziesiąt gramów tygodniowo w tym wieku), ale też spadek wagi może być pierwszą oznaką choroby u tych zwierząt. Swoje ważę co tydzień, ale jeśli się martwisz o małego, możesz ważyć go dwa razy w tygodniu. Na normalnej wadze kuchennej, do kupienia w każdym sklepie AGD i większości supermarketów.:)
5. Witaminę najlepiej podawać bezpośrednio do paszczy (polecam strzykawkę insulinówkę bez igły, do wielokrotnego użytku w tym przypadku ;) ). Acz przy dobrej diecie nie jest to konieczne. Sprawdź, czy maluch ma bielutkie i ładne ząbki, jeśli tak, nie musisz go suplementować (choć biorąc pod uwagę miejsce pochodzenia, może tego na razie potrzebować).
6. Jak pisałam wyżej - przede wszystkim brak przyrostu/spadek wagi. Poza tym brak apetytu, nietypowa konsystencja bobków (powinny to być zwarte, suche tic-taki ;)), osowiałość (choc tu na razie jest w nowym miejscu i może się zwyczajnie bać ruszać jeszcze).


Awatar użytkownika
BasiaS.
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 6 września 2017, 12:58
Lokalizacja: Pomorskie
Świnki morskie: Kazik i Puszek vel Łowiecek
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: BasiaS. » 6 września 2017, 21:37

Moreni, ahimsa dziękuję. Myślę o kumplu dla Kazika, wiem że musi go mieć... tyle, że już teraz nie mam pojęcia skąd, bo wszędzie patolopseudohodowcy.

Mały dzikus posmakował jabłka jednak i pietruszki (natki), podziobał pomidorka, wiec liczę na prosiaczkowy apetyt i jestem dobrej myśli, ale mamy kolejny kłopot:

po wzięciu na ręce i dokładnym obejrzeniu z zewnątrz (ząbków jeszcze nie oglądałam), zwierz ma co najmniej dwa ogniska (bardzo małe i nie od razu widoczne) suchej skóry, trochę łuszczącej, w okolicy łopatki i na kuperku większe. Nie są to łyse placki, ale nie podoba mi się to cuś. W dodatku ma małe, jasno-kremowe robaczki w wielkości i kształcie przecinka. Co to jest i jak się te robale mają do nas, ludzi (no mam dzieci i głównie o nich myślę) oraz do psa, który zagląda do klatki, leży przy niej (nic nie robi Kazikowi, po prostu jest go ciekawy). Psisko ma obrożę foresto. I oczywiście co z samym maluchem? Jak się pozbyć dziadostwa? Od razu mówię iż jutro nie dam rady z wetem (-praca w której czwartek jest dniem świętym). Skąd to ma i jak na przyszłość tego się ustrzec?

P.S. Adminowi się polecam, jeśli namieszałam w wątku, do dowolnych przenosin i z góry przepraszam

Per Aspera Ad Astra

Moreni
Użytkownik
Posty: 378
Rejestracja: 22 kwietnia 2015, 18:37
Lokalizacja: Elbląg
Świnki morskie: Momo
Skuld
Ahsoka
Serenada
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: Moreni » 6 września 2017, 22:05

Najprawdopodobniej grzybica i wszoły. Bez weta się nie obejdzie, ale to nie jest jakiś mega pilny przypadek, więc te dwa dni nie zrobią różnicy. Wszołami ludzie się zarazić nie mogą, ale pies owszem (nie wiem, czy obroża na nie pomaga, nie znam się na psach ;) ). Grzybicą za to mogą ludzie (nie wiem, jak z psem), ale nie jest jakoś mega zaraźliwa (choć dzieciakom nie dawałabym świnki na ręce, dopóki jej nie podleczycie, tak na wszelki wypadek). Pewnie przywlókł z poprzedniego domu, to dość częste dolegliwości u świnek trzymanych w kiepskich warunkach.

Zanim znajdziecie mu towarzysza, trzeba go wyleczyć i upewnić się co do płci. :) Możesz poszukać ogłoszeń na olx (tylko takich ze świnkami za darmo, płatne to niestety pseudohodowle przeważnie) albo sprawdzić, czy Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim nie ma gdzieś niedaleko domu tymczasowego (wiem, że są w Nowym Dworze Gdańskim, Sztumie i Trójmieście) - oczywiście do adopcji trzeba spełniać pewne wymagania. Tu masz link do krótkiego opisu, z czym to się je: http://swinkimorskie.eu/SPSM/index.php?option=com_content&view=article&id=72&Itemid=83, a tu do forum adopcyjnego, dział samczyków do adopcji (każdy temat to osobna świnka/świnki, trzeba kliknąć i można doczytać szczegóły i oglądać fotki ;) ) http://www.swinkimorskie.eu/nowe_forum/viewforum.php?f=99


Awatar użytkownika
BasiaS.
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 6 września 2017, 12:58
Lokalizacja: Pomorskie
Świnki morskie: Kazik i Puszek vel Łowiecek
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: BasiaS. » 7 września 2017, 22:12

Udało mi się jednak zabrać naszego Kazika do Pani doktor. Poszperałam w necie i znalazłam Pani doktor, która zajmuje się także także świnkami, chomikami i królikami. Potwierdziła wszoły, a owe dwa miejsca, które mnie martwiły, są po prostu wygryzione/wydrapane przez chłopca (potwierdzona płeć przy okazji). Kazik dostał kropelki, za tydzień do kontroli. Mamy obserwować kupy, apetyt i zachowanie. Przy okazji: te wszoły nie trzymają się ani psów (o koty nie pytałam), ani ludzi, a sama obroża foresto winna przed podobnymi pasożytami chronić psa.

Co do towarzystwa dla Kazia, to nie mam pojęcia jak powinnam wybrać, by dobrze dobrać... On jest maluszkiem, więc o podobnym maluszku myślałam... a może sterylizowana samiczka (gdzieś wyczytałam, że świnki się sterylizuje/kastruje???)... Nie mam pojęcia... Tutaj na pewno będę potrzebowała pomocy. Nie chciałabym kupować z zoologa, bo to to samo co fabryka, z której pochodzi Kazio, więc adopcja jak najbardziej wchodzi w grę i w zasadzie, po poczytaniu forum, nie widzę innej opcji.

Mam jeszcze pytanie: Kazik szaleje po klatce, biega, skacze, nawet wydaje swoje cichuteńkie piski - on tak ze szczęścia, czy po kropelkach wszoły mu żyć nie dają?

Per Aspera Ad Astra

Moreni
Użytkownik
Posty: 378
Rejestracja: 22 kwietnia 2015, 18:37
Lokalizacja: Elbląg
Świnki morskie: Momo
Skuld
Ahsoka
Serenada
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: Moreni » 7 września 2017, 22:57

No i super, że to nie grzyb :) Wszoły się na szczęście bardzo łatwo leczy, ale przydałoby się porządnie wyszorować klatkę i wszelkie świńskie akcesoria.:)

Najłatwiej łączy się młodziaki (akurat w Sztumie jest jeden malutki chłopaczek do adopcji, w typie us teddy ;) ), ale połączenie starszego samca z takim maluszkiem też nie powinno być problematyczne. Świnki morskie się owszem, kastruje i sterylizuje, ale nie jest to zabieg rutynowy, jak u psów i kotów - niesie większe ryzyko. Więc u doświadczonego weta można, jak najbardziej. (Tu generalnie zależy, co chcesz osiągnąć. Sterylizacja samiczki to zabieg bardziej skomplikowany, no i nie powiększysz już potem stada - dwóch samców nawet o niepłodną samiczkę będzie się bić - ale za to pozwala uniknąć w przyszłości problemów z cystami, bardzo powszechnych u świnek. Z kolei kastracja samca jest zabiegiem prostszym i bezpieczniejszym, no i można mu dodać potem dowolną ilość samic.;) Z tym, że w ogóle przed takim zabiegiem świnka musi mieć ok. pół roku i co najmniej pół kilo wagi). Możesz napisać do konkretnego DT z prośbą o poradę, czy świnka, która Cię interesuje będzie pasować do malucha (kontakt podany w pierwszym poście każdego wątku), chętnie doradzą.

Możesz też napisać do zarejestrowanej hodowli i kupić sobie fikuśną, rasową świnkę z rodowodem (ma trzy takie, czwartą z SPŚM ;) ). W Trójmieście jest hodowla długowłosych, z tego co pamiętam. Dobry hodowca też jest w stanie doradzić, czy jego konkretny podopieczny dogada się z Twoim chłopaczkiem.:)

Jeśli wygląda to jak atak padaczki, to ze szczęścia i nazywa się popcorning :D (ogólnie podobne zachowanie może wywołać też masowa infekcja świerzbem (rzadko wszołami, one aż tak nie swędzą), ale po pierwsze, przy tak masowym ataku to już świnia łysieje i ma otwarte rany, a po drugie, po iwermektynie by przeszło jak ręką odjął ;) )


Awatar użytkownika
BasiaS.
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 6 września 2017, 12:58
Lokalizacja: Pomorskie
Świnki morskie: Kazik i Puszek vel Łowiecek
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: BasiaS. » 7 września 2017, 23:36

Tak mi się zdawało, że im młodszy tym lepiej łączyć, dlatego myślałam o tym, by Kazik miał prawie bliźniaka wiekowego. Ale mówię to intuicyjnie, nigdy tego nie robiłam z prosiaczkami.
Przeciwna jestem sterylizacji/kastracji dla zasady, ale dotyczy to psów (mój pies to samiec "pełnojajeczny" nigdy nie był i nie będzie ojcem, ale też nie będzie kastrowany dla zasady), natomiast wiadomo, że nad świnką nie zapanuję i mam tego pełną świadomość. O ile mogłabym, to wolałabym świnkę krótkowłosą (nie potrafię logicznie tego zaargumentować, tak mam i już), a takie teddy wyglądają słodko i są krótkowłose (doczytam o te rasie) :) Nie chcę kupować świnki, nawet z cudnej hodowli (przepraszam wszystkich cudownych hodowców), bo nie będę jeździła na wystawy i zajmowała się hodowlą, prosiak ma być pupilem, domownikiem, do ciumkania i kochania, "szczurem" który będzie darł japę jak ruszę rano w stronę kuchni i otworzę lodówkę, albo wiaderko z karmą (albo dlatego, że nas usłyszy lub zobaczy), a świadomość, że byłoby to prosiątko, niczym nasz ReX (wyrzucony, młodziak z auta, w typie czarnego ON, z kompletnym brakiem socjalizacji, a dzisiaj pies towarzysz z II stopniem tropienia i perfekcyjnym posłuszeństwem), to ... taka myśl, że zrobiło się coś fajnego dla siebie.

Taką cichą miałam nadzieję na ten popcorning... taki miód na serce, że robi się dobrze, że "szczur" szczęśliwy... cała rodzinka patrzyła. Dostał inwermektynę Kazio na te wszoły i dlatego taka nasza (no dobra, tylko moja) wątpliwość, co do tych szaleństw :) Aha, klatka wyczyszczona i zmienione, wyparzone wszystko, pani doktor nie kazała, ale wiem, że jak Rex miał pchły, to tak w razie czego robiłam.

Per Aspera Ad Astra

Moreni
Użytkownik
Posty: 378
Rejestracja: 22 kwietnia 2015, 18:37
Lokalizacja: Elbląg
Świnki morskie: Momo
Skuld
Ahsoka
Serenada
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: Moreni » 8 września 2017, 17:20

Co do utrzymywania świnek w stanie nierozmnożonym, to standardową techniką (jak i u wszystkich gryzoni) jest tworzenie jednopłciowych stad. SPŚM na przykład (poza wskazaniem medycznym oczywiście) kastruje tylko te samce, które są agresywne wobec innych samców i wielokrotnie to udowadniają (nieudane łączenia z różnymi potencjalnymi towarzyszami). Dzięki temu można je łączyć z samicami i zaspokoić ich potrzebę stadności. Ale to są rzadkie przypadki, jakieś 3-4 rocznie (na kilkaset przewijających się przez stowarzyszenie świnek).

Też wolę krótkowłose - mniej zachodu :D (długowłosym świnkom włos rośnie przez całe życie i trzeba go regularnie czesać i podcinać, więc ten ;) )

Aj, soraski, teddik jest w Toruniu, nie w Sztumie (tu masz wątek, na puchatka wyrośnie ten biały.;) http://www.swinkimorskie.eu/nowe_forum/viewtopic.php?f=99&t=7975), można się kontaktować bezpośrednio z DT. Tylko najpierw zapoznaj się z warunkami adopcji (minimalna klatka itp.)


Awatar użytkownika
BasiaS.
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 6 września 2017, 12:58
Lokalizacja: Pomorskie
Świnki morskie: Kazik i Puszek vel Łowiecek
Kontaktowanie:

Re: Kłopot na "Dzień dobry"

Postautor: BasiaS. » 12 września 2017, 12:07

A więc tak, mam dobre i średnio dobre wieści:

Średnio dobre to, to, że Mały Kazio ma jednak grzyba, strupki na pysiu i dziwnie szare zęby. Wiem już, że kolor zębów, to z braku wit C. :( I tutaj mam pytanie, kiedy mogę się spodziewać lśniących, białych ząbków?

Z dobrych to fakt, że zmiany się już goją, na zadku znikają strupki i skóra robi się ładna różowa, podobnie w okolicach łopatek, nie ma też żadnych świeżych ranek (smarujemy Clotrimazolum 3x dziennie, lejemy w paszczydełko vit. C, kropelki na wszoły również pomogły). Przed nami jeszcze kąpiel w Nizoralu. Kaziu pozwala się smarować, popiskuje przy głaskaniu, często popkornuje i nie ucieka jak poparzony gdy ktoś przejdzie koło klatki. Nie muszę też go ścigać po klatce, by wziąć go na ręce. Wcina sianko i świeżą zieleninkę, kocha buraczka, jabłko, marchewkę, brzoskwinię, mniej smakuje mu ogórek (?) i pietruszka. Karmu nie jada w ogóle (ma najlepszą z możliwych), mam jednak nadzieję, że wraz z przybyciem brata, zmiani zdanie co do karmy.
Maluch też nie pije. Nie zauważyłam by pił, woda nie znika. Mam się martwić, czy nie? Bobki są czyste (nie widać robaków), ciemne i zwarte.
Skontaktowałam się także z Panią Joanną ws adopcji małego, białego Łowiecka, przyszłego brata Kazia http://www.swinkimorskie.eu/nowe_forum/ ... =99&t=7975 :) Oczywiście tuż po tym, jak Kazio będzie w 100% zdrowy. Przy okazji klatka dla dwóch chłopców jest już w drodze i mata łazienkowa również :)

P.S. zakupiłam wagę kuchenna i Kaziu waży +- 1g, 110 g :shock:

Per Aspera Ad Astra

Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


Wróć do „Żywienie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości

  • Dołącz do nas