U mnie wygladalo to mniej wiecej tak- przez pare ladnych miesiecy bylo meczenie sie z bobkami i kaluzami, gdy byly wypuszczane choc zazwyczaj byly to wybrane katy w pokoju, a nie centralne minowanie na srodku- w klatce syf, tego juz nawet nie bede komentowac, narobily wszedzie gdzie dalo sie wejsc- micha, legowisko, hamak, pieterko, domek, takze stracilam jakakolwiek nadzieje na lepsze nawyki higieniczne pomimo tego, ze podstawialam nawet kuwete.
Potem przelom, nawet nie wiem jak i kiedy, ale zaczela sie kulturka podczas zalatwiania- w klatce wybrany kacik, wystawianie tylka za legowisko (jak tylko to napisalas z miejsca stanela mi przed oczami Pusia w takiej samej sytuacji
), korzystanie z kuwety- legowiska poza klatka, takze stwierdzilam, ze nabraly czystosci z wiekiem
mimo wszystko miejsca do minowania im sie skonczyly, poniewaz musialam zastawic wejscie pod lozko, do kabli, za meble itd pozostawiajac wlasnie ta kuwete w ich ulubionej poleczce, do ktorej nalogowo wchodzily, czyli w duzej mierze to wlasnie poskutkowalo
I wszystko bylo dobrze dopoki z Pusia nie zamieszkala Kluska.... czysta swinia
gdzie nie pojdzie tam narobi, domek zaminowany, klatka rowniez, a za jej przykladem Pusia powrocila do starych nawykow "swintuszenia" . Pozostala mi pociecha w postaci Gacka, ktory mieszka sam, domek ma czysciutki jak widac nie pasuje mu lezenie w brudzie i nalogowo zalatwia sie w jednym kaciku klatki, a wypuszczony albo wraca do klatki albo idzie do kuwety- moj kochany rodzynek, a z natury to zazwyczaj faceci sa niechlujni
Kuwete zawsze mozna wstawic- kto wie, a moze poskutkuje o ile wlasnie nie bedzie niepotrzebnie miejsca zabierac