Postautor: nugatka » 26 marca 2011, 13:23
Ja zmieniałam podkład raz na dobę, bo stosowałam te podkłady podczas rekonwalescencji i dbałam o to, by świnka miała jak najlepsze warunki higieniczne, żeby nie zakaziła, nie zabrudziła sobie rany po ropniu. I myślę, że w momencie choroby, ranek to świetne rozwiązanie. Podkład na wybiegu to także niezły pomysł, ale kosztowny. Do przesikania musi dojść wtedy, gdy świnkę trzyma się na podkładach zbyt długo. No i rzeczywiście, podkład nie pochłania zapachów, ale jeśli się zmienia odpowiednio często, to smrodku być nie powinno. Jednak taka opcja na stałe to nie będzie najtańsze rozwiązanie, bo w aptece podkłady 90cm na 60cm kosztują ponad 8zł (w Internecie dużo taniej, szczególnie, gdy bierze się duże paczki). Nicia, dziwny pomysł z tym nie dawaniem niczego pod dry bed... Wiadomo, że siuśki przelatują przez niego na spód, nie ma się co dziwić, że zrobiło się bajorko. Przez podkłady nie powinno nic przelecieć, gdyż działają na zasadzie Pampersa, czy podpaski, ale do czasu... tzn. jak się je będzie w miarę potrzeby wymieniać, to nic nie przecieknie. Przez dry-bed przecieknie ZAWSZE, niezależnie, czy będziesz trzymała świnkę tak godzinę, dzień czy tydzień - pierwszy mocz będzie na plastiku (a potem następny i następny...). Taka jest zasada działania dry bedu - z góry pozostanie względnie suchy, ale mocz spłynie na dół, dlatego trzeba sypnąć pod niego żwirek czy cokolwiek, w co dobrze wchłonie mocz. Dry bed to taki kocyk-dywanik, który jest tak skonstruowany, żeby mocz przelatywał na dół. Natomiast podkład składa się z waty, która jest w środku, z jakiejś powłoki powierzchniowej i folii, która znajduje się na spodzie. Mocz wchłania się w tą watę, a dzięki folii nie przenika na spód klatki... no, ale do czasu, więc trzeba je wymieniać.