A ja mam aktualnie dwie klatki w użytku. Pisałam pewien czas temu, że Lucek staje się agresywny i wygania małego z klatki. Wobec czego postanowiłam, że tak być nie może i ściągnęłam z szafy starą 60 - nie używam jej od bardzo dawna, ale nie wyrzucałam, bo a nuż się przyda i dobrze zrobiłam. Wyposażyłam ją, wymościłam i postanowiłam, że na noc (nie lubię jak mi buszują po nocy) Lucka będę zamykać w 80, a Piotrusia w 60, a jak rozwiązanie się sprawdzi i będę miała za co, kupię drugą 80, żeby nie było niesprawiedliwie. Najpierw było ok, Lucek się cieszył, że jest sam, Piotruś się cieszył, że nikt go nie napastuje, ale po kilku dniach okazało się, że jednak nie, chłopcy żyć bez siebie nie mogą, muszą się bawić razem o 6 rano, nie może być tak, że się nie widzą i w ogóle jak to tak, żeby ich zamykać osobno. Wobec czego trzymam obie klatki otwarte, bo jak mi mają całą noc nawalać w pręty, to już wolę żeby buszowali :p A najlepsze jest to, że obu najbardziej podoba się właśnie ta 60, malizna, w której ledwo mieści się hamak i na przemian się z niej wyganiają, a 80 stoi pusta.
Cyrk mam z tymi świniami
