Hmm... no ja tez bym stawiala na zwichniecie widzac taki dziwny uklad zebow, ale nie mozna wykluczyc faktu, ze moze sie dopasowywuje do tego nowego ukl.szczeki, tym bardziej ze byla przebadana pod tym wzgledem przez 2 roznych wet- sluszna decyzja, nie ma to jak zaczerpniecie opini innego lekarza.
Czyli praktycznie sam sie przyznal, ze zbyt krotko przycial- tutaj nie ma wytlumaczenia, takie rzeczy sie zdarzaja w duzej mierze z winy zbyt krotkiego wypilowania czyli blad weterynarza, mogl lekko spilowac, nie musial od razu ciac maksymalnie ile sie dalo. Wtedy problem braku apetytu by sie szybciej rozwiazal, nie dotarlby w glab nerwa, a co za tym idzie zeby szybko by wytworzyly nowe szkliwo zakrywajace nerw, czyli prosiak zaczalby szybciej jesc normalny pokarm. Proste.
Czasami trudno ogarnac ile swinek zostaje okaleczonych podczas wielu zabiegow, czy zwyklych chorob- kiedy jednak sie przejrzy forum to znajdzie sie wiele postow na temat zle spilowanych zebow, tragedia, bo naprawde rownie wiele proskow umiera z tego powodu, a mi sie cisnienie podnosi.
Ja z moja Pusia bylam u weterynarza tylko raz, poszlam powiedzialam co ma mi dac, jaka doze i jeszcze sie zdarzylam poklocic w spr.diety- to byl pierwszy i ostatni raz kiedy ten lekarz widzial moje swinki. Lecze sama, na szczescie zmysl obserwacji mam wyczulony takze latwiej jest mi zinterpretowac co dokladnie moze im dolegac, lacze fakty i doszukuje sie przyczyny. Gacek wybil zeby i obil sobie zuchwe- wyzdrowial bez interwencji lekarza ale poswiecilam mu cala moja uwage, Pusia miala zapalenie po porodzie i przestala jesc- wyzdrowiala, o malo przez nia nie osiwialam ale dalam rade tak skombinowac panience diete, by nie wybrzydzala oczywiscie za kazdym razem trzeba bylo doppingowac i zmuszac do jedzenia jak z Gackiem- wtedy sie przerzucila calkowicie na suszki, zero swiezego, wiec zaczelam kombinowac z suszeniem warzyw i owocow, ziolka itd w tym samym czasie zostalo mi 5 maluszkow ktore musialam co 2 godz dokarmiac- spalam moze z 4 godz dziennie ale dalam rade, a zeby bylo zabawniej to akurat wtedy wszystkie te sytuacje mi sie trafily jedna po drugiej: najpierw Gacek i jego zeby, za 2 dni porod czyli Pusia i od razu dokarmianie, chodzilam jak zombi zajmujac sie 7 swianiakami po kolei , ale wszystko wyzdrowialo i rownie zdrowo do tej pory rosnie, dlatego tak naciskam by sie nie poddawac
Samozaparcie i cierpliwosc w takich sytuacjach sa bardzo wazne, Nie zniechecac sie, widzisz postepy- male kroczki kazdego dnia, ktore sugeruja ze swiniak zdrowieje, trzeba mu tylko pomoc kombinujac wlasnie z ta odpowiednia dieta, chce jesc, chcialby nawet sam takze sprobuj z tym sposobem kosteczek (zrob tez nie wieksze niz te 0,5cm) paseczkow i rulonikow, zostaw go samego i obserwuj z ukrycia czy sie do tego zabiera i jak sobie radzi. Technike "jem gdy mysle ze nie patrza" tez znam
Kiedy kupisz ten "pellet" mozesz go delikatnie namoczyc- nie do kompletnego rozmoczenia zeby papka powstala, ale zalac woda i odsaczyc by mial nadal postac paleczek tylko miekszych, nie bedzie musial przyciskac zebami aby lepiej rozgryzc i moze mu podejdzie taki sposob.
A wykonanie zdjecia w jakim sensie? bo chyba tylko takie ukazujace wewnetrzna strone buzki by cos moglo ukazac, a to by bylo zbyt ryzykowne- moznaby niechcacy uszkodzic szczeke, takze lepiej chyba nie probowac. No, chyba ze chcesz uchwycic ten moment gdy dolne
siekacze zachodza pod gorne? chociaz i tutaj nic by mi innego do glowy nie przychodzilo niz to co zostalo juz wspomniane, poza tym pod tym wzgledem video jakie wstawiles jest o wiele bardziej praktyczne- od razu mozna sie zorientowac w czym tkwi problem.
Z ta trawka i pietruszka pewnie bedzie tak jak zasugerowalam wczesniej- nie czuje pod zebami, za krotkie sa i nie wie jak to zmiazdzyc przed polknieciem- a gdyby taka pietruszke zrulonikowac? twarda nie jest, a skoro tak chetnie jadl tzn ze lubi, wiec moze sprobowalby cos tam lekko zgniesc byle tylko ukochana pietruszke czy bazylie przelknac
Ktora karme chciales mu podac? ta z chrupkami? mi sie wydaje ze ona jest po prostu za duza, stad sugestia dokupienia pelletu bo jest o wiele cienszy, a dodatkowo namoczony bedzie latwiejszy w przegryzieniu. Wiesz co, on juz sie po prostu zrazil, juz tyle razy probowal i mu sie nie udawalo, ze po prostu protestuje- wyobraz sobie, ze zamiast swinki masz przed soba psa, ktory w taki sam sposob zarzuca glowa gdy mu cos podajesz na sile, jak bys to interpretowal? mi sie wydaje ze ten otwarty pyszczek i machanie to takie przygotowanie do ewentualnego dziabniecia
U mnie Pusia czesto zanim dziabnie rozwiera wlasnie tak pyszczek az jezyk widac.
Mozesz jechac do innego weterynarza, jak najbardziej- tylko taki spacjalistyczny od gryzoni, najlepiej gdzie ma najwiecej recenzji w tej materi i jest polecany.