Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Niezbędna pomoc w przypadku podejrzenia choroby lub innych problemów.
kim_veb
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 25 kwietnia 2016, 22:56
Kontaktowanie:

Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: kim_veb » 25 kwietnia 2016, 23:03

Cześć !

Moja świnka morska miała w czwartek pod narkozą skracanie dość mocno przerośniętych trzonowców. Zaraz po zabiegu chętnie jadła, ale po kilku godzinach odpoczynku przestała jeść. Od tej pory jest na dokarmianiu karmą podtrzymującą dla gryzoni aplikowaną strzykawką. Widać, że świnka ma apetyt bo podchodzi do jedzenia, próbuje coś wziąć do pyszczka ale pokarm wypada, a po kilku próbach świnka jest zniechęcona i odchodzi. Zdarza się też, że porusza główką w dziwny sposób: https://www.youtube.com/watch?v=cba991r ... e=youtu.be
Dodam, że prosiaczek jest na zastrzykach przeciwbólowych (dostaje je codziennie).

Czy takie zachowanie oznacza ból zębów? Świnka jest na środkach przeciwbólowych więc nie powinna odczuwać bólu... Jak długo ból może się utrzymywać? Czy podawać dalej środki przeciwbólowe? A może śwince dolega jeszcze coś innego?


Awatar użytkownika

befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: befana30 » 25 kwietnia 2016, 23:22

Prawdopodobnie za mocno przyciete trzonowce, nie jest w stanie przegryzc pokarmu jaki udaje jej sie wziasc do pyszczka siekaczami, mielac w buzce nie trafia na trzonowce , stara sobie pomoc tymi dziwnymi ruchami glowki na boki, aby natrafic pokarmem "pod zab", po czym nie mogac zjesc wypluwa.
Musisz jej pomoc dopoki trzonowce troche nie podrosna, kwestia paru kolejnych dni- moze do tyg czasu.
W porze karmienia najlepiej wziasc na kolana czy usadzic w dogodnej pozycji i podawac cieniutko pociete w paseczki warzywka, owoce (ok.0,5cm szerokosci) i zrulonikowana cieniutko zieleninke, podawac z miejsca do buzki i gdy przegryza podtrzymywac by jej z buzki nie wylatywalo.
Wazne jest kontrolowanie wagi, nie moze slabnac czyli karmic czesto nawet jesli zje niewiele.
Sprobuj rowniez rozmoczyc zwykla karme- jakis chrupkow sie tam dopatrzylam, wiec namocz i taka papke rowniez podawaj od razu do pyszczka, chociaz z pobieraniem nie ma problemow bo siekacze ma w porzadku, tylko nie umie miazdzyc jedzenia przed polknieciem.
Zetrzyj marchewke na drobnej tarce (male "lezki") tak samo jabluszko czy inne twardsze warzywko/owoc i zobacz czy taka postac jej spasuje.
Nie zapominaj o sianku, bo przy papkach i tak drobnym pokarmie swince moga przerosnac rowniez trzonowce jesli ich nie bedzie scierac codziennie, czyli taka sama porada- zdzbelka od razu do pyszczka, najlepiej male, krotkie i miekkie kawaleczki aby w przelyku jej nie stanelo.

EDIT
mysle, ze te srodki przeciwbolowe juz sa niepotrzebne , a takie nadpobudliwe faszerowanie swiniaka lekami tez dobrze na niego nie podziala- nie bola go zeby, o to mozesz byc spokojny/a, bol mogl wystepowac do ok.2.3 dni po przycieciu trzonowcow ze wzgledu na odkryte nerwy, ale minelo juz 5 dni takze mozna odstawic.

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

kim_veb
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 25 kwietnia 2016, 22:56
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: kim_veb » 26 kwietnia 2016, 17:36

Dziękuję za informację i wskazówki.

Śwince od początku próbujemy podawać jedzonko w najróżniejszych postaciach: tarkowane, rozmoczony granulat, czy małe kawałki warzyw i owoców, jednak straszeni walczy, żeby tego nie jeść (wyrywa się, zaciska zęby, wypluwa), także na prawdę ciężko mu cokolwiek wcisnąć, czasem sam się zdecyduje coś z tych rzeczy zjeść, ale są to 1-2 malutkie kęsy. Czy świnka może przez tak długi czas jeść tylko karmę w proszku ze strzykawki?


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: befana30 » 26 kwietnia 2016, 19:12

Chodzi Ci o ta karme ratunkowa, tak? znam przyklady swiniakow, ktore jadly praktycznie tylko ratunkowa co 2 godz co stymulowalo zoladek i podtrzymywalo prosiaki przy zyciu, ale szczerze mowiac to za malo- wiele z tych prosiaczkow sie poddalo.
Wiem, ze sie bedzie zapieral ze wszystkich sil, krecil glowka, odwracal ja na widok pokarmu, czy zaciskal szczeke, wiec wiekszosc sila rzeczy ladawalo poza buzka, ale trzeba probowac- to wyglada jak walka z wiatrakami, poniewaz swinki podczas choroby potrafia byc uparte i wogole nie wspolpracowac, jednak nie wolno ich zostawic samym sobie, bo sobie nie poradza- beda slably, kolejne proby samodzielnego podniesienia i przegryzienia jakiejkolwiek karmy/ pokarmu beda je zniechecaly, az przestana jesc, a do tego nie wolno doprowadzic, zoladek swinki musi caly czas pracowac, taki ma ukl.pokarmowy, wiec musi jesc czesto nawet jesli zje niewiele.
Dlatego trzeba na nia znalesc sposob- skoro je papke ze strzykawki tzn ze taka jej najbardziej podchodzi, sek w tym ze nieraz prosiak sie "rozleniwi" i nawet jesli po czasie moze juz jesc pokarm staly to odmawia, bo papka jest wygodniejsza.
Trzeba sie zastanowic nad kawalkami, ktore udalo mu sie samodzielnie zjesc- jakie byly wielkosciowo, co to bylo? twarde, miekkie? i pod tym wzgledem przyszykowac pokarm, u mnie byl podobny problem z zebami- swiniak z papek dostawal tylko bananowa, by nie doprowadzic do biegunki innymi oraz by z wagi nie lecial, bo banan przeciez tuczy, ale ogromna czesc jego dziennego menu skladala sie z zieleninki- kroilam dany lisc w male kawaleczki i rulonikowalam na diametr ok.0,5cm , w buzie i podtrzymywanie gdy przegryzal, bo rowniez mu wypadalo, tym samym dalam do zrozumienia proskowi, ze nie ma "laby" trzeba wspolpracowac- tez sie na poczatku zapieral zarowno na warzywka , jak i sama strzykawke, ale po paru probach przymuszania zrozumial, ze tak trzeba jesc i przestal sie zapierac- jadl wtedy niewiele, ale praktycznie co chwile.
Z warzywek i owocow w paseczkach skusil sie jedynie na brzoskwinie,baklazana i ogorka, rzadziej jeszcze ciensza marchewke i jablko, najwidoczniej te trzy pierwsze pozycje byly bardziej miekkie i go nie podraznialy.
Probowaliscie z ziolkami? bazylia, roszponka, koperek, pietruszka- zieleninka o malych delikatnych listkach? Ja poradzilabym przestawienie sie wlasnie na zielenine, blizej proskom do ich orginalnej diety, nie jest twarda wiec moze mu spasuje, mozna rowniez podstawic mu trawki pod nos i zobaczyc czy sie skusi.
Podsumowujac : karma ratunkowa tak, trzeba podawac ale nie jako jedyny pokarm swiniaka, juz jest niecaly tydzien po zabiegu i nic nie powinno go bolec, wiec trzeba zaczac wprowadzac wszystko co wczesniej jadl zmuszajac do jedzenia jesli stanie sie to konieczne, wziasc na kolanka, przygotowac sobie wczesniej ruloniki, paseczki i kawaleczki roznych rzeczy i podsuwac pod nos az sie skusi dla swietego spokoju, szczerze polecam wyprobowanie tych ziolek, mozna zaczac od pietruszki zielonej ktorej zaden prosiek sie raczej nie oprze oraz bazyli.
A jak tam z tym lekiem przeciwbolowym? odstawiliscie dzisiaj? widac jakas roznice np zeby swinke cos bolalo? czy zachowuje sie tak samo? A w jakiej postaci byl ten lek- kropelki do pyszczka? wzieliscie rowniez probiotyk na oslone zoladka? czesto mylnie sie uznaje, ze probiotyk nalezy podawac tylko kiedy swiniak przyjmuje antybiotyk, niestety ale wielu z nas wtedy zapomina ze jakikolwiek lek sie rzuca na zoladek prosiaka pozostaje to nadal leczeniem wrecz inwazyjnym na tak delikatne organizmy stad nalezaloby podowac probiotyk- dlatego sie zastanawiam czy aby ta niechec do jedzenia nie bedzie miala wiekszego zwiazku z zoladkiem, anizeli z zebami.

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

kim_veb
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 25 kwietnia 2016, 22:56
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: kim_veb » 26 kwietnia 2016, 20:45

Bardzo dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Prosiaczkowi podaję strzykawką Trovet Recovery, karmę ratunkową. Zdaje się być coraz silniejszy i coraz ciężej mu ją podać. Sam sięga po pokrojony na małe kawałeczki miąższ z ogórka. Czasem po kiwi i pomidorka. Próbowałem podać ruloniki z pietruszki i koperku ale zwierzak jest tak uparty, że mając je w pyszczku przestawał ruszać buźką aby nic nie zjeść. Ciągle też nie chce jeść sianka, a próbowałem namaczać, kręcić w kulki i rozdrabniać. Widać że prosiak ma ochotę na zwykłe twarde granulki, które przed zabiegiem bardzo lubił ale kończy się na wąchaniu i przesiadywaniu przy misce. Leki przeciwbólowe były podawane przez weterynarza w formie zastrzyków. Prosiaczek od czwartku dostawał jeden zastrzyk dziennie ale dzisiaj nie podaliśmy już ostatniej dawki. I rzeczywiście nic w zachowaniu zwierzątka nie uległo zmianie. Nic go nie boli. Główka kręci rzadziej ale zdaje się że bardziej go to męczy. Coś na osłonę żołądka świnka dostała dwa razy tuż po operacji (również w formie zastrzyku). W tej sytuacji chyba ząbki pozostają kłopotem. Widać, że świnka ma coraz więcej siły i energii, jest coraz bardziej zaczepna i widać że chce jeść. Ale z jakiej przyczyny nie robi tego, a jeśli już zdecyduje się to często pokarm wypada jej z buźki.


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: befana30 » 26 kwietnia 2016, 21:07

Karma artunkowa bardzo dobra, jak wspomniales pewnie dzieki niej nabiera sil. Co do zastrzykow to napewno lepsze niz doustne leki, bo mniej inwazyjne, czyli podrazniony zoladek odpada.

Wypada z buzki wciaz w taki sposob jak na video? to bedzie dokladnie taka przyczyna jaka wytlumaczylam na poczatku- w tym "dziale" nabralam doswiadczenia w slusznym rozszyfrowaniu takich zachowan na wlasnym ( a raczej mojego swiniaka) przykladzie.
Problemem pozostaja nadal trzonowce- odradzam kolejne skrocanie, bo cos podejrzewam, ze przy ewentualnej wizycie weterynarz moglby zasugerowac dopilowanie i tragiczna sytuacja niemoznosci jedzenia tylko by sie przeciagala, a nawet zle skonczyla.
Czyli zdecydowanie bardziej przyswaja miekkie jedzenie? przychodzi mi do glowy zwichniecie szczeki kiedy proski nie potrafia przegryzc twardego pokarmu, choc to niemozliwe poniewaz swinka zabieg miala wykonywany pod narkoza, a takie cos nastepuje gdy podczas ciecia "na zywca" prosiek walczy z rozwieraczami.
Probuj nadal, nie zniechecaj sie- wiem i rozumie jak taka sytuacja wyglada, bo sama przez to przechodzilam :) Doppinguj go cieplymi slowami ze "jeszcze jedno, jeszcze troszke" i zacznie cos tam przezuwac o ile problem siedzi w jego upartym charakterku. Dziwne, ze nie skusil sie na pietruszke, a bazylia? znalezlibyscie w sklepie? w Lidlu maja takie ziolka w doniczce, u mnie na chorobowym swiniaki bazyli sobie nigdy nie odmowily.
A w jakiej postaci jest ta zwykla karma? taka jak na filmiku? moze by dokupic taki zwykly "pellet" z suszonych ziolek? jest mniejszy, ma postac cieniutkich i krotkich paleczek, ktore bez problemu powinien wziasc do buzki i sprobowac przegryzc- musi zaczac uzywac tych zebow. Widac, ze ochote ma, ale juz sie zniechecil bezowocnymi probami.
Wez go na sposob- porob takie cienkie ruloniki i ustaw w pionie oparte o scianke miseczki, poobserwuj czy sie bedzie do nich zabieral, gdy nikt nie patrzy- nieraz moj cwaniaczek udawal, ze tak strasznie nie chce, a gdy tylko wychodzilam z pokoju nagle podchodzil do miseczki i probowal pokarmu i faktycznie po niecalym tygodniu karmienia na sile zaczal w koncu jesc samodzielnie mogac siagac samemu po pokarm w wygodniejszej dla niego postaci.
Sugerowalabym sie wlasnie tym co najchetniej w obecnej sytuacji je- czyli rzeczy miekkie malutkie kosteczki, paseczki, ruloniki i obserwowac z ktorymi sobie lepiej radzi, a w konsekwencji tak podawac.

EDIT
wpadlo mi wlasnie do glowy jeszcze takie cos, tzn czy aby niechec do pietruszki i takich cienkich lisciastych rzeczy nie wiaze sie z faktem, ze swinka nie czuje ich pod zebami? to by sie zgadzalo z teza, ze trzonowce byly za krotko przyciete- na tyle krotko, ze doszlo gleboko do unerwienia? i wlasnie cienkiego nie czuje, wiec nie moze przemielic przed polknieciem, a twardego nie jest w stanie rozgryzc, bo sciskajac zeby mocniej podraznia gojacy sie nerw?

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

kim_veb
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 25 kwietnia 2016, 22:56
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: kim_veb » 26 kwietnia 2016, 21:40

Weterynarz rzeczywiście mógł przesadzić ze skracaniem trzonowców bo nawet stwierdził, że bardziej już nie mógł. To jego błąd, czy po prostu takie rzeczy się zdarzają? Prosiaczek miał badaną szczękę trzykrotnie przez dwóch weterynarzy i zwichnięcie zostało wykluczone za każdym razem. Może koniecznie jest wykonanie jakiegoś zdjęcia? Prosiak zajadał się bazylią ale nic nie smakowało mu bardziej niż pietruszka i zwykła trawka. Teraz pietruszki nawet do ust nie wziął (z wyjątkiem kilku godzin po zabiegu, kiedy jadł powolutku wszystko) a trawka wypada mu z buźki, jak sianko na filmiku. Co do karmy, to stosujemy taką jak na filmiku: Cavia Nature, wydaję mi się, że jest tam też coś w rodzaju "pelletu". Pozytywem jest to że świnka stara się i jest mniej apatyczna a każdego dnia widać maleńki postęp.

Martwi mnie jeszcze jedna rzecz, świnka bardzo często dziwnie ustawia szczękę, tj dolne siekacze świnki bardzo często nie są umieszczone pod górnymi, tj. są lekko przesunięte, dlatego też podejrzewałem również zwichnięcie, a potem stwierdziłem, że może ustawia ją tak dziwnie z powodu bólu. Lekarz powiedział, że jest nieprzyzwyczajona do nowej struktury szczęki i musi to "przegryźć".

EDIT: teraz próbowałem dać mu namoczonej karmy i zauważyłem że po tym jak mu otworzę pyszczek i nawet nic nie wrzucę do środka to zaczyna machać głową z otwartym pyszczkiem, tak jakby go coś bolało. Zastanawiam się czy nie pojechać z nim jutro do innego weterynarza.


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: befana30 » 26 kwietnia 2016, 22:21

Hmm... no ja tez bym stawiala na zwichniecie widzac taki dziwny uklad zebow, ale nie mozna wykluczyc faktu, ze moze sie dopasowywuje do tego nowego ukl.szczeki, tym bardziej ze byla przebadana pod tym wzgledem przez 2 roznych wet- sluszna decyzja, nie ma to jak zaczerpniecie opini innego lekarza.
Czyli praktycznie sam sie przyznal, ze zbyt krotko przycial- tutaj nie ma wytlumaczenia, takie rzeczy sie zdarzaja w duzej mierze z winy zbyt krotkiego wypilowania czyli blad weterynarza, mogl lekko spilowac, nie musial od razu ciac maksymalnie ile sie dalo. Wtedy problem braku apetytu by sie szybciej rozwiazal, nie dotarlby w glab nerwa, a co za tym idzie zeby szybko by wytworzyly nowe szkliwo zakrywajace nerw, czyli prosiak zaczalby szybciej jesc normalny pokarm. Proste.
Czasami trudno ogarnac ile swinek zostaje okaleczonych podczas wielu zabiegow, czy zwyklych chorob- kiedy jednak sie przejrzy forum to znajdzie sie wiele postow na temat zle spilowanych zebow, tragedia, bo naprawde rownie wiele proskow umiera z tego powodu, a mi sie cisnienie podnosi.
Ja z moja Pusia bylam u weterynarza tylko raz, poszlam powiedzialam co ma mi dac, jaka doze i jeszcze sie zdarzylam poklocic w spr.diety- to byl pierwszy i ostatni raz kiedy ten lekarz widzial moje swinki. Lecze sama, na szczescie zmysl obserwacji mam wyczulony takze latwiej jest mi zinterpretowac co dokladnie moze im dolegac, lacze fakty i doszukuje sie przyczyny. Gacek wybil zeby i obil sobie zuchwe- wyzdrowial bez interwencji lekarza ale poswiecilam mu cala moja uwage, Pusia miala zapalenie po porodzie i przestala jesc- wyzdrowiala, o malo przez nia nie osiwialam ale dalam rade tak skombinowac panience diete, by nie wybrzydzala oczywiscie za kazdym razem trzeba bylo doppingowac i zmuszac do jedzenia jak z Gackiem- wtedy sie przerzucila calkowicie na suszki, zero swiezego, wiec zaczelam kombinowac z suszeniem warzyw i owocow, ziolka itd w tym samym czasie zostalo mi 5 maluszkow ktore musialam co 2 godz dokarmiac- spalam moze z 4 godz dziennie ale dalam rade, a zeby bylo zabawniej to akurat wtedy wszystkie te sytuacje mi sie trafily jedna po drugiej: najpierw Gacek i jego zeby, za 2 dni porod czyli Pusia i od razu dokarmianie, chodzilam jak zombi zajmujac sie 7 swianiakami po kolei , ale wszystko wyzdrowialo i rownie zdrowo do tej pory rosnie, dlatego tak naciskam by sie nie poddawac :)
Samozaparcie i cierpliwosc w takich sytuacjach sa bardzo wazne, Nie zniechecac sie, widzisz postepy- male kroczki kazdego dnia, ktore sugeruja ze swiniak zdrowieje, trzeba mu tylko pomoc kombinujac wlasnie z ta odpowiednia dieta, chce jesc, chcialby nawet sam takze sprobuj z tym sposobem kosteczek (zrob tez nie wieksze niz te 0,5cm) paseczkow i rulonikow, zostaw go samego i obserwuj z ukrycia czy sie do tego zabiera i jak sobie radzi. Technike "jem gdy mysle ze nie patrza" tez znam :lol:
Kiedy kupisz ten "pellet" mozesz go delikatnie namoczyc- nie do kompletnego rozmoczenia zeby papka powstala, ale zalac woda i odsaczyc by mial nadal postac paleczek tylko miekszych, nie bedzie musial przyciskac zebami aby lepiej rozgryzc i moze mu podejdzie taki sposob.

A wykonanie zdjecia w jakim sensie? bo chyba tylko takie ukazujace wewnetrzna strone buzki by cos moglo ukazac, a to by bylo zbyt ryzykowne- moznaby niechcacy uszkodzic szczeke, takze lepiej chyba nie probowac. No, chyba ze chcesz uchwycic ten moment gdy dolne siekacze zachodza pod gorne? chociaz i tutaj nic by mi innego do glowy nie przychodzilo niz to co zostalo juz wspomniane, poza tym pod tym wzgledem video jakie wstawiles jest o wiele bardziej praktyczne- od razu mozna sie zorientowac w czym tkwi problem.

Z ta trawka i pietruszka pewnie bedzie tak jak zasugerowalam wczesniej- nie czuje pod zebami, za krotkie sa i nie wie jak to zmiazdzyc przed polknieciem- a gdyby taka pietruszke zrulonikowac? twarda nie jest, a skoro tak chetnie jadl tzn ze lubi, wiec moze sprobowalby cos tam lekko zgniesc byle tylko ukochana pietruszke czy bazylie przelknac :)

Ktora karme chciales mu podac? ta z chrupkami? mi sie wydaje ze ona jest po prostu za duza, stad sugestia dokupienia pelletu bo jest o wiele cienszy, a dodatkowo namoczony bedzie latwiejszy w przegryzieniu. Wiesz co, on juz sie po prostu zrazil, juz tyle razy probowal i mu sie nie udawalo, ze po prostu protestuje- wyobraz sobie, ze zamiast swinki masz przed soba psa, ktory w taki sam sposob zarzuca glowa gdy mu cos podajesz na sile, jak bys to interpretowal? mi sie wydaje ze ten otwarty pyszczek i machanie to takie przygotowanie do ewentualnego dziabniecia :lol: U mnie Pusia czesto zanim dziabnie rozwiera wlasnie tak pyszczek az jezyk widac.
Mozesz jechac do innego weterynarza, jak najbardziej- tylko taki spacjalistyczny od gryzoni, najlepiej gdzie ma najwiecej recenzji w tej materi i jest polecany.

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

kim_veb
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 25 kwietnia 2016, 22:56
Kontaktowanie:

Re: Świnka nie je po przycinaniu trzonowców

Postautor: kim_veb » 3 maja 2016, 14:14

Mój świnek, Kudłaty otrzymał wczoraj diagnozę: patologiczne złamanie szczęki w wyniku odwapnienia kości czaszki wywołane predyspozycjami genetycznymi. Żadnych szans na poprawę stanu zdrowia. Jedyna pomoc polegała na zmniejszeniu cierpienia, czyli eutanazja.

Kudłaty został wczoraj uśpiony...

Chciałabym polecić innym chorym mniej bądź bardziej gryzoniom i ich właścicielom klinikę weterynaryjną w Poznaniu: Centrum Zdrowia Małych Zwierząt i lek. wet. Agnieszkę Tomaszewską.

Powinny tam otrzymać profesjonalne badanie, skuteczną diagnozę i pomoc w najlepszej dla nich postaci.

Gdyby nie pani Tomaszwska, moja świnka umierałaby w mękach, dlatego że inni weterynarze zalecali dokarmianie i cierpliwość. Pani Tomaszewska przeprowadziła odpowiednie badania dzięki którym postawiła szybką i jednoznaczną diagnozę i pomogła mojemu zwierzakowi skracajac mu cierpienia


Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Choroby i problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości

  • Dołącz do nas