Niestety świnka nie przeżyła dzisiejszego dnia. A wydawało się, że jest z nią już lepiej - oczko już otwarte było. Zrobiła się tylko coś osowiała strasznie, słabo jadła (próbowaliśmy karmić strzykawką) i nic nie kwiczała. Jakiś paraliż ją złapał na kręgosłup chyba, i mimo że szybko do weta pojechaliśmy, który podał jej adrenaline i antybiotyk, i potem próbowaliśmy ją ogrzać jak zalecił weterynarz, to i tak nic nie pomogło. Biedna świnka nie pożyła za długo...
Staraliśmy się jak mogliśmy, żeby ją odratować, ale niestety nie dała rady.
Co do tego pelletu to właśnie słyszałam, że jest lepszy od trocin dla świnek bo troty są drobniejsze i zdecydowanie bardziej mogą wejść śwince do oczu. Ale już też się zaczęłam zastanawiać nad taką matą łazienkową, bo ponoć to najlepsze rozwiązanie.