Witam. 30 kwietnia zaobserwowałam,że mój świniaczek dziwnie chodzi. Podwija przednią prawą łapkę i na niej wg nie staje. Cały czas leżał, nie miał apetytu. Więc 1 maja poleciałam do weterynarza, który po badaniu powiedział,że na szczęście to nie jest złamanie, tylko prosiak naciągną sobie łapkę lub ma stłuczona. Dał 3 zastrzyki. Jeden przeciwbólowy i przeciwzapalny, drugi witaminki i trzeci wzmagający apetyt. Świnka już następnego dnia wyglaądała lepiej. Była weselsza, przemieszczała się po klatce i jadła. Wet zasługerował,żeby ograniczyć ruch śwince póki całkowicie nie wydobrzeje. Z dnia na dzień było lepiej. Świnka zaczęła stąpać na tą łapkę, ostrożnie i powolutku,ale jednak. Dziś mija 11 dni od wizyty u weta. Stwierdziłam,że wypuszczę świnkę na wybieg i tu pojawia się problem. Chyba za wcześnie podjęłam tą decyzję. Po wypuszczeniu z klatki świnek pobiegł za drugim. Ślizgał się po panelach i zauważyłam,że znów ma podwiniętą łapkę. Nawet jak siedział to z podwiniętą
![Smutny :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
Od razu włożyłam go do klatki. Obawiam się,że z mojej głupoty kontuzja się odnowiła. Kiedy byłam u weta 1 maja powiedział,że tego typu urazy leczą się samoistnie i potrzebny do tego jest czas i ograniczony ruch do minimum. Mówił,że może to potrwać ok tygodnia a w tym przypadku troszkę dłużej ze względu na tuszę prośka. Narobiłam szkody biedaczkowi
![Smutny :(](./images/smilies/icon_sad.gif)
Czy to może być jakiś poważny uraz skoro tak długo nie przeszło mu i przeze mnie znów się odnowiło?