
I pani weterynarz chciała, żebyś przyszedł z nią po trzech dniach... Gdyby się znała, to by wiedziała już samo to, że nie można czekać trzy dni aż świnka zacznie jeść. :[
Przykro mi. Wiem, co czujesz, bo miałam podobną sytuację z moim pierwszym świnkiem. Coś mu się działo na skórze i 'weterynarz' dał mu jakiś zastrzyk i kazał przyjść chyba po tygodniu (nie pamiętam już na 100%), a świnek terminu wizyty nie dożył.

Dziś żałuję, że nie poszłam do innego weterynarza. Niestety, byłam głupia i myślałam, że weterynarz to weterynarz, i nie wiedziałam o specjalizacjach, a na domiar złego było to paręnaście lat temu, gdy internet w domach nie był jeszcze tak powszechny, nie wymieniałam się wiedzą o zwierzątkach z innymi miłośnikami. Pamiętam Go i z powyższego powodu przy każdej okazji powtarzam, żeby upewnić się, że weterynarz zna się na gryzoniach.
Trzymaj się.