Potem zaczęłam podawać Felkowi więcej witaminy, skoro wcześniejsza dawka była jak widać zbyt mała. Problem w tym, że to nie pomaga, a podawanie mu jej do pyszczka było praktycznie niemożliwe, bo strasznie się wiercił. Więc teraz od jakiegoś tygodnia podaję mu witaminę wstrzykniętą do ogórka. Od razu zjada całego, więc myślę, że to był dobry pomysł.
Czasem te strupki się zagoją i ma już ładny pyszczek, ale po kilku dniach problem powraca. Nie wiem już co mam robić, myślę nad kolejną wizytą u weterynarza, ale chciałam też opisać to tutaj, bo może ktoś ma jakąś radę?
