Halo halo!
Zgłaszam że Bezunia wróciła do zdrowia mieszka już ze swoimi współplemieńcami, "rana" pięknie zarasta futrem i co najważniejsze, wygląda na zadowoloną

dostała 3 zastrzyki na pasożyty, imaverol i smarowanie clotrimazolem. Walka trwała 3 tygodnie, po 3 zastrzyku mieszkała już z 3 dziewczynami

byłyśmy w sumie u 3 pań i każda twierdziła co innego (co ja mam z tą trójką?

) stąd też leczenie i na grzyba i na pasożyta. Później dopiero okazało się że to grzyb a nie świerzb, swoją drogą nie wiedziałam że to jest tak podobne że aż weterynarze nie są pewni przed dłuższy czas. Reszta świnek ma się doskonale, bez żadnych objawów grzybicy.
A Beza chyba wygląda na zadowoloną?
