Postautor: GalaxySparkle » 30 września 2016, 20:01
Zgadzam się, też b.podoba mi się ta nazwa. Jeszcze przedstawcie se, że jak się dowiedziałam o mlecznych łzach, to sama miałam ciężkie przeżycia z Pepper. Była po kastracji i nosiła kołnierz, żeby nie gryzła szwów. Zauważyłam wydzielinę w oczkach i już panika, że się przeziębiła, a na to świnka po operacji jest bardziej narażona. Wzięłam pod uwagę, że może to zwykła zdrowa wydzielinka, której po prostu nie może zmyć, bo w kołnierzu nie mogła się myć. Poszperałam w Google i przeczytałam właśnie o mlecznych łzach. Zadzwoniłam jeszcze do pani doktor, żeby się upewnić, bo Pepper miała też brudny nosek, i tak dowiedziałam się o istnieniu tej substancji o poetyckiej nazwie, świnka wcale się nie przeziębiła, a ode mnie odeszła choć część trosk towarzyszących w opiece pooperacyjnej.