Moja 2 letnia Luna miała dzisiaj o 9:30 rozpoczęty zabieg wyrywania trzonowców, aby pozbyć się ropnia, który jest pod dolnymi zębami. Omówiłam się z lekarzem, że gdy się obudzi on zadzwoni do mnie i mnie o tym powiadomi. Później świnka zostanie na kilka godzin tam na obserwacji, a następnie będę mogła ją odebrać. Obecnie jest godzina 16:30, a telefonu jak nie było tak nie ma. Już sobie w głowię układam najgorsze scenariusze i z każdą kolejną godziną tracę coraz bardziej nadzieję, że mój kochany zwierzak jeszcze kiedykolwiek do mnie wróci. Nie wiem, może wyolbrzymiam i jestem odrobinę zbyt przewrażliwiona, ale sami rozumiecie... Nie chce jej stracić.
![Smutny :(](./images/smilies/icon_sad.gif)