Cześć,
kupiłam świnkę w zoologu z zamiarem dołączenia jej do mojej seniorki Stefci (5 lat). Po tygodniu okazało się, że Teresia (tak ją nazwaliśmy) ma grzyba przy oku i na plecach. Weterynarz pobrał zeskrobiny i do czasu otrzymania wyników zalecił vetomune, vetoskin, vit. C, maść clotrimazolum oraz szampon malaseb. Maścią kazał nam smarować okolice oczka( tu się sprawdziła i jest mega poprawa), plecki ze względu na dość brzydkie strupki nie kazał smarować. Świnka żle reagowała na malaseb ( 2 mycia ok, po 3 widać było wzmożony świąd). W sobotę przyszły wyniki zeskrobin, które potwierdziły grzyba. W poniedziałek byłam z nią u weta i teraz tak: kazał odstwić malaseb, bo podrażniał, dał imaverol do oprysku/kąpieli całego prosiaczka co 2-3 dni (tak zrobic 4 razy ) oraz raz w tygodniu kąpiel w nizoralu i do kontroli za 8 tygodni. Moje pytanie do osób , które miały podobne przypadki ze swoimi świnkami. Czy po oprysku/kąpieli imaverolem suszyliście swinki? Czy w ten sam dzień po myciu , gdy swinka była już sucha smarowaliście zmiany clotrimazolem czy tylko ten imaverol? Po jakim czasie widzieliście poprawę i czy po tych 4 razach uzycia imaverolu i nizoralu juz nic nie stosowaliście -tylko obserwacja?