Z góry przepraszam za temat, który na pewno jest na tym forum niejeden, jednak jestem już silnie zdesperowana i po dwóch dniach czytania różnych strasznych rzeczy, muszę poprosić o radę :niepewny: Wiadomo, każdy chce usłyszeć coś o swoim przypadku.
Więc.. Wczoraj wieczorem zauważyłam, że moja świnka ma jedno ucho bardzo czerwone, gdy drugie było normalnego koloru. Dotknęłam lewego uszka (tego zaczerwienionego)- było ciepłe. Dodatkowo świneczka bardzo "rzucała się" na lewą stronę. Przewertowałam inne forum w poszukiwaniu informacji, znalazłam coś, co mnie odrobinkę uspokoiło- że to skakanie to podobno u młodych świnek normalne (moja Rem ma około 3 miesięcy). Jednak i tak nie dało mi to uszko spokoju. Dodam jeszcze tylko, że jakieś półtora tygodnia temu byłam u weterynarza, bo świneczka bardzo się drapała. Dostała Ivomec (nie pamiętam dokładnej nazwy kropelek), ale weterynarz nie stwierdził u niej jakiś "trzecich" osobników.
Na następny dzień patrzę- a tam rozdrapana ranka, bez sierści. Biegiem do weterynarza, który mimo przepisanej bakteriobójczej maści (Atecortin) postawił błędną diagnozę- samookaleczenie w wyniku wbicia się czegoś ostrego z sianka czy wiórków. Wyszłam z pokoju na 20 minut, wracam za chwilkę, żeby sprawdzić co z małą, patrzę a ona wydrapała sobie więcej sierści na większym obszarze (ranę ma w okolicach karczku). Poszłam do innego weterynarza, Rem dostała zastrzyk, została wzięta skrobanka do badań, jutro mam się zgłosić na następny zastrzyk. Teraz się nie drapie, czasem tylko pisknie, ale od momentu jak wróciłyśmy od weta minęło 5 godzin, a ona pisnęła tylko dwa razy. Jednak teraz zrobiła się bardzo osowiała, siedzi w domku, nawet nie wychodzi. Włożyłam jej sianko do domciu, żeby nie musiała za bardzo wychodzić. Niestety warzywka musiałam odstawić, bo zauważyłam, że zaczęła robić nieco inne kupki niż zawsze (brązowe z domieszką rzadszej ciemno żółtej). Od dłuższego czasu nie zrobiła ani jednej. Jutro pójdę kupić jej Lakcid.
Stąd moje pytanie, czy Rem jest teraz osowiała, bo po prostu bardzo się zestresowała (podwójna wizyta u weta w jeden dzień plus dodatkowe stresty w postaci zastrzyku, skrobanki- strasznie piszczała biedulka:( ) czy może coś jej jest? Dodam jeszcze tylko, że suchej karmy nie chce jeść (mam beaphar, xtra vital dla swinek juniorow), witaminki C w formie kropelek jeszcze jej nie podawalam, bo jest u mnie lekko ponad dwa tygodnie, wiec chcialam zeby sie na spokojnie przyzwyczaiła do nowego domku. Strasznie dużo się naczytałam makabrycznych scenariuszy, więc mogę być nieco przewrażliwiona, ale bardzo proszę o radę i odpowiedź

Ah, zapomniałabym. W załączniku daję zdjęcie rany (było robione zaraz po powrocie od pierwszego weterynarza- ranka nie była jeszcze dodatkowo rozdrapana) i uszka.