Witam
Od około 3 miesięcy mam świnkę morską, chłopczyka. Wszystko było ok do dzisiaj. Rano wypuściłam go w pokoju, pobiegał sobie, w tym czasie jak zwykle mu posprzątałam. Wrócił do klatki i przez około 5 godzin zachowywał się jak zawsze. Kilka godzin temu około godziny 15 zauważyłam, że przeniósł się do mniej uczęszczanej przez niego połowy klatki i zaczął niepewnie węszyć wyciągając szyję w kierunku drugiej połowy gdzie leży jego poduszka, miska i kula z siankiem. Niezbyt wiedziałam o co chodzi, a on dalej siedział lekko przestraszony pod hamaczkiem. Przed paroma minutami zerwał się na jakiś dźwięk z niższego piętra i wręcz "przeleciał" 2 razy klatkę w koło dosłownie po ścianach (jeszcze nie widziałam go takiego przerażonego). Teraz siedzi pod drzwiczkami, nie rusza się i tylko co chwilkę coś węszy. Nie widzę u niego żadnych pcheł, itp. skórę przy uszach, nosie, oczach i łapkach też ma normalną.
Proszę, niech ktoś jeśli może mi powie co mogło się stać, może to jakaś choroba? (Nikt poza mną nie wchodził dzisiaj do mojego pokoju, a ja prawie cały dzień spędziłam przy komputerze i nie zauważyłam nic co mogłoby go tak wystraszyć, rano zachowywał się całkiem normalnie)