Mój kuzyn ma świnkę (bo jak zobaczył moje to nie mógł wytrzymać i sobie kupił, a teraz ma ją kompletnie gdzieś). Ma klatkę o wymiarach około 40x25x25 (dł - szer. - wys). Trzyma tam świnkę, codziennie daje tony sałaty (po dwóch latach skapował się, że świnka ma biegunkę i czerwoną pupę) i daje Vitapol, zielone kolby, które kapią farbą i karmę na wagę. W ogóle się z nie bawi z nim. Po jakimś czasie dostała paraliżu głowy, chodzi na lewo. Czy da się ją uratować?

