Z przerostu zębów się raczej nie umiera. Oczywiście jeśli zareagujemy naprawdę błyskawicznie, bo cykl umierania prosiaków podczas jakiejkolwiek choroby jest zawsze taki sam - szybki. Jeśli prosiak coś jadł. Jeśli nie jadł w tym czasie kompletnie nic, to wiadomo jak to się skończy. W takiej sytuacji trzeba go dokarmiać na siłę karmą ratunkową. Również rewelacyjny jest lek Bio-Lapis na wzmocnienie prosiaka, w taki sytuacjach jest to coś, co trzeba mieć pod ręką.
Również nie można wykluczyć jakiejś genetycznej choroby albo innej której weterynarz nie potrafił zdiagnozować z powodu braku wiedzy. Bobki póki są twarde jest okej, ich kolor zależy od tego co prosiak zjadł, np po trawie robi same czarne. Zresztą, biegunka nie jest wcale taka straszna, mój miał ze 3 razy i przeszła mu dosyć szybko.
Człowiek też potrzebuje miliarda witamin i minerałów do funkcjonowania, większość ludzi nawet w 10% nie zaspokaja dziennego zapotrzebowania, a o dziwo jakoś każdy żyje. Z tymi witaminami to jedna wielka bajka jak dla mnie.
Znam kilka osób co nawet do tego wagi nie przywiązują a o dziwo ich prosiaki wciąż żyją i mają się dobrze i to nie jest jakiś rok czy dwa - tylko dobre 6-8 lat. Każde warzywo, owoc, czy zielenina zawiera jakąś porcję witamin. Jako że prosiaki jedzą tylko to - to mają tych witamin w sobie od GROMA.
liwia pisze:Od jakiś 4-5 miesięcy chudnął, mało pił, nie leżał w klatce jak wcześniej tylko się kulił jakby go te łapki bolały i zaczął wybierać miększe kawałki karmy
Według mnie to oznaki jakieś nierozpoznanej dotychczas choroby, jak już wspomniałem - może nawet genetycznej. Jeśli nie były zrobione konkretne badania przez weta to wiadomo było, że nic nie wiemy