Tak mi przykro. Tym gorzej się czuję, że zapewniałam Cię, że będzie dobrze. Wybacz, wszystko wyglądało lepiej. Do głowy mi nawet nie przyszło jak mocno mógł zaszkodzić, bezpośrednio powodując śmierć świneczki. I ten morderca to ma być lekarz, człowiek ratujący życie... Wiem, że forum nie jest do szerzenia nienawiści, a moja ranga tym bardziej zobowiązuje, ale muszę to przyznać: Życzę mu, żeby też otrzymał taki zastrzyk.
Mój pierwszy świnek też był leczony w niewłaściwej przychodni, a miał tylko jakąś chorobę skóry. Byłam tak głupia, nawet nie wiedziałam o tym, że są specjalizacje i tamten wet nie znał się na świnkach, a sam oczywiście nie powiedział. Armageddon dostał jakiś zastrzyk i termin kolejnej wizyty, której nie dożył. Żył za krótko, a ja nawet nie zrobiłam wszystkiego, żeby wyzdrowiał.
Łączę się z Tobą w bólu.