


kotnie pisze:Okej, okej widzę wiele pytań, myślę, że Wam pomogę.
Jeśli wasza świnka ma zwichniętą szczękę, zalecam wizyty u weterynarza max. co 2 tyg. Żadnej narkozy! Bo wtedy świnka będzie się jeszcze gorzej czuła. Przycinać na żywca, ale z użyciem tylko policzkowych rozwieraków, te na siekacze będą tylko zaogniały stan zapalny i co z tego,że ząbki będą przycięte, skoro szczęka będzie obciążona, do tego niesamowity ból.. My walczymy od lutego i jest poprawa , ale dalej karma ze strzykawki. Masujcie szczękę, musicie stymulować jej prawidłowy ruch. Samo z siebie się to nie poprawi raczej, nie pomogą same korekty, my musimy śwince pomóc.
Mówiliście coś o usztywnieniu szczęki - jasne, stosowane za granicą, ale nie daje nic. Może jeszcze uciskać żuchwę, co świnkę będzie bolało. Poproście lekarstwa przeciwbólowe, przeciwzapalne, dawajcie chociaż od czasu do czasu Bio Lapis, oraz ja mam lek na zwyrodienia stawów, w kapsułach i ten proszek dzielę na 4 dni. I przyznam, że on nic nie daje, bo nie podaje z dwa tyg i jest znowu lepiej. Waga będzie spadała i jak spadnie naprawdę maksymalnie to będzie się taka trzymała. Nic z tym nie zrobicie, bo to nie jest uzależnione tylko od jedzonka. Świnka chce jeść , nie może - denerwuje się - wzrasta cukier, waga spada. Wizyty u weterynarzy - stres. Dokarmianie - stres . Aczkolwiek moja świnka bardzo lubi dokarmianie juz (kiedyś musiałam zawijać ją w ręcznik i na siłę wciskać).
Gerberki kategorycznie odpadają. Powiedziałabym ,że nawet dla dzieci. Ja raz kupiłam jej malinkowego, ale prócz tego,że smakuje, nie wnosi nic dobrego. Dlaczego? Jeśli świnka nie je sama, zmienia się wszystko w brzuszku. Flora bakteryjna jest zaburzona nie tylko od tego, a także od leków. Gerberki spowodują, że śwince wzrośnie glukoza. Będzie się jej chciało bardzo pić, a nie będzie mogła, a do tego nie będzie poprawnego trawienia. Mogą po gerberku wystąpić bóle brzuszka i biegunka.
Co do rożnicy między karmą ratunkową, a zwykłą zmieloną.. przyznam, że leczenie jest kosztowne, dlatego więcej dostaje zmielonej karmy brit i selective niż ratunkowej. Ratunkowa chętniej jedzona. Ale jeśli o wagę chodzi nie ma najmniejszego znaczenia w moim przypadku. Idźcie w kalorie czyli jeśli macie karmę ratunkową, nie mieszajcie jej z wodą, lecz z ziołami. Jeśli podajecie zmieloną zwykłą karmę dodajcie do niej zmielone płatki owsiane ( ale nie dużo, one nie wpływają dobrze na układ kostny, a właśnie to nie o to chodzi) Płatki tuczą, ale u mnie to się też nie sprawdziło przy dokarmianiu. Oprócz płatków siemię lniane na trawienie i kozieradkę, która pobudza apetyt. Działa trochę jak koci miętka. I też zalewajcie to ziołami. Jeśli chodzi o zioła, parzę suszone całe owoce dzikiej róży, jeżówkę, melisę, dziurawiec oraz nagietek i szałwię. Mojej śwince najwięcej daję melisy - najbardziej jej smakuje i się mniej denerwuje. Szałwia działa antybakteryjnie więc do pysia w sam raz, a nagietek też jest dobry właśnie , ale nie pamiętam jakie ma działanie, wszystko możecie sobie sprawdzić. Co jeszcze, co jeszcze... O. Jeśli macie karmę ratunkową samą, to nie dawajcie tylko jej. Tak jak mówiłam o kaloriach. Dzielcie sobie posiłki ,że teraz np.dam karmę ratunkową z ziołami, a kolejny posiłek to będzie zmielona zwykła karma np z banankiem zalana ziołami. Owoce co prawda nie są dobre i trzeba uważać, żeby jej nie rozwalić innych i tak już obciążonych narządów, ale nie zapominajcie, że banan jest miękki i kaloryczny, więc raz na czas polecam. A tak to robiłam w blenderze z papryką, marchewką, jabłkiem, brokułem.. Naprawdę jest wiele rozwiązań, ale nie każde smaczne dla świnki .
240 ml karmy dziennie.. zabijesz prędzej czy później tą świnkę, a ona i tak nie przytyje. Ja karmię między 70- 90 ml dziennie plus natki i zielenina (a robi się ciepło, więc wybór szeroki). Do tego jakiś arbuzik np. Co Ci z tego,że dasz co godzinę 20 ml? Do kolejnego posiłku ona nie zdąży tego strawić, będzie przez nią przechodziło to wszystko i nie będzie mialo szansy na przyswojenie. Świnka musi mieć odpoczynek. Poza tym nie wiem jak jesteś w stanie to fizycznie robić.. Moja świnka czasem 8 godzin nie je, bo wiadomo każdy ma pracę, obowiązki. Przez ten czas jakoś sama kombinuje, albo po prostu siedzi głodna i nic na to nie poradzę. Aczkolwiek to 8 godzin zdarza się tylko jak nam się źle zmiany w pracy układają z chłopakiem, albo jak nie dobudzi mnie nic w nocy ,żeby do niej wstać, bo takie wstawanie przez tyle czasu jest bardzo męczące. Po 12 godzinach bez jedzenia u świnki tworzą się kwasy w brzuszku. Jeśli świnka umiera śmiercią głodową, po prostu jej narządy są niszczone przez owe kwasy. Ja daję co 2-4 godziny ( w zależności od możliwości) 15-20 ml. Zalezy jak jest głodna, bo już się tego nauczyłam. Jak je ładnie to czasem i 22 wciśnie ,a potem plackiem leży. A jak nie zbyt jej się chce jeść,wyrywa się i narzeka to daję 15. W przypadku focha - 10 ml, ale foch już się nie zdarza często
Na ostatniej wizycie miala bardzo dobre wyniki krwi oraz bardzo mało do korekty. A wiecie dlaczego tak mało do korekty? Otóż.. jeszcze wcześniej, prócz przycięcia trzonowców zgodziłam się na przycięcie siekaczy, czyli automatycznie świnka nie jest w stanie pobrrać pokarmu. Ale spójrzmy na to z innej strony. Skoro i tak nie je, to siekacze są oszczędzane i co prawdna nie przerośnięte, ale dość długie. Dlatego je skróciliśmy, co spowodowało większy docisk szczęki do żuchwy, a więc trzonowce lepiej się ścierają. Siekacze odrosły tak szybko, że nawet się nie zorientowałam, a dużo to pomogło. A kolejną sprawdą, dlaczego zostaaly podcięte był fakt, że po takim czasie zaczęły się krzywo ścierać, więc też ciężko jej cokolwiek do pysia wziąć. Teraz juz odrosły i znowu krzywe starcie więc przy kolejnej wizycie poprosimy znowu o przycięcie.
Jest też jeszcze jedna metoda. Kiedy mamy w szczęce wszystko przestawione, a trzonowce obcinane są prosto - jest to układ patologiczny. Trzeba wtedy korygować i dokładnie przyciąć zęby do układu szczęki. W taki sposób, w jaki jest skrzywiona. Ale weterynarz mi odradził, bo w grę wchodzi tylko narkoza, poza tym po co? skoro one prędzej czy później przerosną, a ja narażę świnkę. I tu ma rację. trzeba bardziej naturalnych metod szukać.
Kupcie sobie trovet. Karma bardzo droga i nie koniecznie wam to wyjdzie, dlatego zacznijcie od małego opakowania. Możecie dostać na hipciu. Rozwalajcie kulki na mniejsze części i wsadzajcie do pysia między zęby przy policzku, raz jedna raz druga strona. Moja świnka bardziej to wypluwa niż gryzie, ale próbujemy, kilka razy wyszło. Fajnie jakbyście przytrzymali pysia, by nie wypluła, ale bardzo deliktnie!!!!!!!! I niedoświadczonym osobom nie polecam tego, bo możecie zrobić krzywdę prosiakowi. Ale jeśli jednak się uda, to stymulujcie od razu jej prawidłowy ruch szczęki. Ktoś mi mówił,żeby jednocześnie na jedną i drugą stronę, ale u mnie to fizycznie nie możliwe. I musicie zrobić to tak, żeby świnia nie wiedziała o waszych zamiarach. (Moja skapnęła się od razu i była awantura).
To chyba tyle na ten moment. Jakieś pytania? Pytajcie śmiało.
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość