Strona 2 z 2

Re: Zdechła mi świnka morska.

: 20 grudnia 2017, 23:49
autor: Krzysztof1982
Siano jadła albo podjadała bo miała w klatce pod dostatkiem. Poidełko miała zawieszone na najniższym szczebelku od klatki, dostęp był trudny ale wydaje mi się, że nie niemożliwy. Do weterynarza chodzili rodzice, także nie wiem wszystkiego co mówił.

Re: Zdechła mi świnka morska.

: 21 grudnia 2017, 1:31
autor: MixQQ
Za mało szczegółów by cokolwiek zdiagnozować, a nawet jeśli, to i tak nie będziemy mieć 100% pewności co było powodem śmierci, to wszystko to tylko gdybania.
Ja do dziś się zastanawiam dlaczego mój były prosiak umarł i ciągle mam przed oczami widok jego martwego leżącego w domku, mimo iż minął już prawie rok. Jakoś to będzie, za jakiś czas kup sobie zwierzaka. Ból zapewne nie minie, ale możesz się pocieszać tym, że miała u Ciebie dobrze, bo nie była zaniedbywana.

Re: Zdechła mi świnka morska.

: 21 grudnia 2017, 14:32
autor: Ptyś i ...
Otóż Dona i Krzysztof1982 (czyli 35 lat ;) ) widać, że weterynarz psio koci. Jaki dobry weterynarz daje 5 zastrzyków, gdy mówi, że jest zdrowa? Teraz pytanie dlaczego wcześniej nie czytałeś nic w necie Krzysiek lub w jakiejś książce? Słuchałeś się sprzedawcy z zoologa (chodzi o to, że często g**** wiedzą)?

Re: Zdechła mi świnka morska.

: 21 grudnia 2017, 16:26
autor: Krzysztof1982
Zaufałem rodzicom i weterynarzowi, w maju wychodziła kuleczce sierść i jak się okazało miała pasożyta. Wtedy jej pomogli więc liczyłem, że tym razem też będzie dobrze, skoro byłem o tym zapewniany. Boli mnie, że ostatnieg dnia bylem zabiegany i tylko poświęciłem Jej trochę czasu, na pewno tęsknila, bo to była przylepa.

Re: Zdechła mi świnka morska.

: 21 grudnia 2017, 18:29
autor: Ptyś i ...
Krzysztof1982 pisze:Zaufałem rodzicom
:shock: To znaczy?

Krzysztof1982 pisze:i weterynarzowi
"specjaliście"

Krzysztof1982 pisze:Boli mnie, że ostatnieg dnia bylem zabiegany i tylko poświęciłem Jej trochę czasu, na pewno tęsknila, bo to była przylepa.
:sad:

Czyli cała ta wiedza od rodziców i "weta"?