Cześć
Przeszukałam forum, ale nie znalazłam nic co by odpowiadało. Mam świnkę morską ze sklepu zoologicznego, podobno ma 2 miesiące (chociaż tam nic nie wiedzą). Od razu zaliczyła wizytę u weterynarza, bo w sklepie nie dowiedziałam się o płci, wadze itp. Okazało się, że jest to dziewczynka, która waży 150gram
Pani weterynarz powiedziała, że jest zdrowa. Od pierwszej wizyty minęły 3 dni, świnka zgrzytała zębami i piszczała jakby miała chore gardło. Więc kolejna wizyta, przycięte zęby, osłuchana i nic niepokojącego nie było (u weterynarza nie piszczała i nie oddychała tak jak w domu).
Wczoraj (niedziela) zauważyłam, że świnka strasznie się ślini, chodząc leci jej z buzi z jednej strony, je normalnie, dużo pije, jednak dalej piszczy (przy wyciągniu jedzeni itp) tak jakby miała chore gardło. Podaje jej witaminę C (Juvit C) 2 krople jak zalecił weterynarz (bardzo ją lubi, nawet strzykawkę wylizuje). Do weterynarza mogę jechać dopiero w środę, czy do tego czasu mogę coś jeszcze zrobić? Dodam jeszcze, że z nosa jej nie cieknie, oczu nie ma zaropiałych.