Cavia.pl – świnki morskie

Cześć, piszę z bardzo poważnym pytaniem i proszę o pomoc. Jedna z moich świnek dzisiaj doznała urazu (uderzyła się głową o kant kuwety) w wyniku czego nastąpił niedowład tylnych kończyn. Na początku był on całkowity, ale po 15min sprawność wróciła. Porusza nogami, ale bardziej się odpycha od ziemi niż chodzi (trochę tak jakby żabką pływała). Nie zachowuje się jakby ją coś bolało, ma apetyt.
Jak można jej pomóc? Czy kiedyś sprawność wróci całkowicie?

Jak to się stało, że świnka uderzyła się o kant kuwety głową? Podczas zabawy, czy jakoś inaczej?
Samemu nic raczej nie zdziałasz, trzeba jak najszybciej wybrać się do weterynarza (wiem, że jutro to może być trudne, ale niektóre lecznice są otwarte w w niedziele, przynajmniej przez kilka godzin). Możesz też zadzwonić do weta, może któryś doradzi Ci cokolwiek przez telefon. Istotne jest jednak, żeby był to weterynarz specjalizujący się w gryzoniach.
Dobrze, że świnka je, to bardzo ważne. Cóż... Jedyne co możesz teraz zrobić, to obserwować świnkę. Jakieś pięterka jeśli mają w klatce też bym usunęła, gdyby nagle w nocy jej się polepszyło i zaczęła skakać, bo mogłoby to się okazać jedynie złudne i chwilowe, a prosiak zrobiłby sobie jeszcze większą krzywdę.

Podczas wkładania do klatki bardzo mocno wyskoczyła z rąk prosto na łączenie kuwety i klatki. Nie był to skok z wysokości (około 10 cm), bardziej wyskoczyła do przodu i się uderzyła.

Kiedy jestem w domu świnka chodzi po klatce, a jak wyjdę z mieszkania to siedzi w miejscu i robi pod siebie

Dalej nie byłaś z nią u weterynarza? Na co czekasz, aż odejdzie? Aż paraliż wróci ze zdwojonym zasięgiem?
Prawda jest taka, że nie wiesz co się dzieje, czy nie doznała urazu mózgu i czy właśnie nie spędzasz z nią ostatnich chwil. To może ocenić tylko weterynarz-specjalista. Przychodnie i lecznice mają zwykle dyżury w niedziele, są tez takie otwarte całodobowo.
Tu jest lista takich specjalistów, radzę nie zwlekać z wizytą.
http://swinkimorskie.eu/SPSM/index.php? ... &Itemid=92

Gdzie napisałam, że nie byłam z nią u weta? Trzeba tak od razu się rzucać na ludzi i takie rzeczy pisać? Nie można normalnie porozmawiać, doradzić? Trochę rozumu w głowie by się przydało...

W takim razie co zalecił weterynarz? Jakie wykonał badania?