bisiara pisze:no wiesz, przy takim guzie to sa marne szanse, misia krwawi juz...niby mam umowione usg,ale sadze,ze ona do niego nie przyzyje...podejrzewam,ze nie przezyje dzisiejszej nocy

ona szybciej umrze z wyczerpania, bo 4 dni nic nie zjadla, nic nie wypila...i nie ma zadnej poprawy,wiec ja nie chce dluzej meczyc zwierzecia...jeszcze dalam jej dzis kawalk jablka, podtawilam pod pyszczek, nawet odgryzla kawalek, juz myslalm ze zje,ale nie, nawet nie ruszyla...lezy tylko z przymknietymi oczkami i nic...
A wet? :szok: Nie dał kroplówki aby nie odwodnić organizmu? :szok: Jakoś nie chce mi się w to wierzyć :zalamany: .
Gdyby codziennie dostawała kroplówkę... mogło by to dużo pomóc...
Byłaś z nią u weta i co? Nic nie zrobiła? Powiedziała, żeby uśpić? Żadnych badań (o kroplówce już wspomniałem) ?
Jeżeli tak było to trzeba było pędem do innego lekarza iść :zalamany: Przecież w to chyba proste...
A powiedz jaki powstał ten guz?
Uderzenie, coś sobie zrobiła, czy samoczynnie(jakiś stan chorobowy)?
W jakim świnka jest wieku?
P.S: Chyba nie myślałaś, że będzie jeść po 4 dniach głodówki i odwodnieniu :szok: :kwasny: Acha i nie pomyśl,że na Ciebie naskakuje. Poprostu chce się dowiedzieć jak to było. Pozdrawiam i mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze(chociaż w tym stanie to ... ) .
pustula pisze:Ciężko stwierdzić coś dokładniej, ale może to być rak

Spróbuj ją "zmusić", żeby coś zjadła. Wiem, że będzie to bardzo trudne, ale nie jedzenie może doprowadzić nawet do skrętu kiszek. Musi być na prawdę wycieńczona ;( Nie jestem za usypianiem, ale może to być najlepsze wyjście

Skróci jej cierpienia.
Myślę tak samo. Jeżeli wiesz już na pewno, że z tym "fantem" nic nie zrobisz to to rozwiązanie będzie najlepsze... chcociaż bolesne.