Witam wszystkich serdecznie, to mój pierwszy post na tym forum. Jesteśmy szczęśliwą rodzinka posiadającą dwa cudowne 3/4-miesięczne samczyki świnki morskiej. Jedna to taka klasyczna American, a druga to teddy. I tu jeszcze je przedstawię americam ma na imię teddy a teddy nazywa sie Miki.
(fantazja dzieci). Mamy problem z Mikim (teddy) paprochy ze ściółki tj. trocinki, kawałki brykietu, trawka wchodzą jej do odbytu ... i to w ilościach kosmicznych. staram się jej kilka razy dziennie wyciągać te fragmenty które po lekkim rozchyleniu widzę a są to nieraz trocinki wielkości małego paznokcia lub długie na 3 cm kawałki trawki. wczoraj zauważyłam, że zaczęła naszej śwince wyciekać z odbytu rzadka ciemna(brązowa wydzielinka). Dodam, że kupki robi nadal normalne, ale zaniepokoiła mnie ta substancja i zajrzałam jej tam do pupci tak głębiej rozchylając bardziej i miała tyle tych brudków, myślę, że może i już rozkładających się ... chociaż nie czuć było zapachu ropnego. Czy spotkał się ktoś z WAS z podobna przypadłością u świnek? wybieram się dzisiaj wieczorem do weterynarza ale chciałam jeszcze od Was uzyskać jakieś informacje ... będę wdzięczna za ew. wskazówki, rady ...