Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Niezbędna pomoc w przypadku podejrzenia choroby lub innych problemów.
Karena
Użytkownik
Posty: 557
Rejestracja: 28 sierpnia 2007, 20:31
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:

Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Karena » 14 września 2007, 19:46

Duszek jest chory. Najprawdopodobniej to wina kapusty pekińskiej. Jeszcze wczoraj w południe było ok, ale potem dałam kapustę i już wieczorem siedział osowiały i nastroszony. Podałam mu Lakcid i masowałam brzuszek. Nie chce nic jeść - to jest najgorsze. Dzisiaj byłam z nim u weterynarza. Stwierdził wzdęcie, ma też trochę biegunkę, ale nie taką tragiczną. Dostał 2 zastrzyki - przeciwzapalny i antybiotyk. Teraz już leży, a nie siedzi jak wcześniej. Weterynarz dał do domu antybiotyk, nazwa na "e", jak zwykle nie można rozczytać pisma lekarskiego... Tyle, że boje się go podawać, tyle się naczytałam o fatalnych skutkach podawania antybiotyku, że właśnie po nich może być biegunka :niepewny: Poza tym wet sprawdził zęby trzonowe - są w porządku.

Duszek [*]

Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
dirdib
Zasłużony
Posty: 1140
Rejestracja: 10 grudnia 2006, 14:23
Lokalizacja: Eslöv/Szwecja
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: dirdib » 14 września 2007, 20:31

pamietaj ze jak antybiotyk to i lakcid trzeba podawac


Karena
Użytkownik
Posty: 557
Rejestracja: 28 sierpnia 2007, 20:31
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Karena » 14 września 2007, 21:32

Tak, tak, pamiętam o tym. Właśnie skończyłam półgodzinny masaż brzuszka... Zastanawiam się czy nie podać mu jeszcze Espumisanu. Jak myślicie?

Duszek [*]

Awatar użytkownika
Magda_Oska
Zasłużony
Posty: 1996
Rejestracja: 13 listopada 2006, 22:05
Lokalizacja: Szczecin/Niebuszewo
Świnki morskie: Izzy, Klara, Elvirka [*], Elias [*]; FRETKI: Bajzel[*] i Chandramukhi
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Magda_Oska » 14 września 2007, 21:52

no i niech dużo pije, a jak nie chce, to strzykawką. Żeby się biedak nie odwodnił :P

Pozdrawiam:
Magda_Oska
Obrazek

Karena
Użytkownik
Posty: 557
Rejestracja: 28 sierpnia 2007, 20:31
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Karena » 15 września 2007, 8:32

Brzuch Duszka jakby troszkę zmalał, ale wzdęcie jeszcze się utrzymuje. Bobków prawie nie robi teraz. Masowałam go długo wieczorem i chwilke rano, bo jak na złość dzisiaj mam dyżur w pracy! :mur: Najgorzej, że nie chce sam jeść. Dostał przez strzykawkę papkę z granulatu, lakcid i zaryzykowałam 1 kroplę Espumisanu. Dostał też trochę herbatki z kopru włoskiego. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić :(

Duszek [*]

Awatar użytkownika
dirdib
Zasłużony
Posty: 1140
Rejestracja: 10 grudnia 2006, 14:23
Lokalizacja: Eslöv/Szwecja
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: dirdib » 15 września 2007, 9:56

robisz wszystko co mozesz, teraz trzeba czekac az leki zaczna dzialac


Karena
Użytkownik
Posty: 557
Rejestracja: 28 sierpnia 2007, 20:31
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Karena » 15 września 2007, 12:09

Mam wątpliwości - czy powinnam mu dzisiaj podać antybiotyk. Słyszałam opinie, że antybiotyki tylko moga pogorszyć sprawę przy problemach żołądkowych. Słyszałam to od ludzi, którzy są doswiadczeni w opiece nad świnkami. Z drugiej strony - lekarz to jednak lekarz i chyba wie co robi...

Co u nas... Wczoraj przez 4-5 godzin Duszek siedział u mnie na rękach, czego nigdy wcześniej nie robił, bo jest najbardziej niedotykalska świnką z całego stadka. Musiał się naprawdę źle czuć. Nie protestował kiedy dotykałam brzucha, sam się nastawiał do masowania. Udało się "wycisnąć" z niego kilka kup, ale zielonkawych i mazistych z domieszką śluzu (przepraszam za takie opisy z samego rana) - zawsze wydawało mi się, że przy wzdęciu są małe kupki ostro zakończone. Brzuch jakby trochę zmalał, ale Duszek nic nie chce jeść, nawet ze strzykawki. Biegunki nie ma, sama już nie wiem co to jest czy wzdęcie, czy zaparcie. I dlatego, że nie wiem zdecydowałam się jednak podać antybiotyk, oczywiście Lakcid też dostał. Jutro idę do weterynarza, zobaczymy co powie. Najgorzej, że nic nie je a wodę to na siłę wciskamy

Duszek [*]

Awatar użytkownika
*nicia*
Użytkownik
Posty: 367
Rejestracja: 28 czerwca 2007, 13:56
Lokalizacja: Kalisz
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: *nicia* » 16 września 2007, 11:00

I co jak maluch - jest jakas poprawa ??

Obrazek

Karena
Użytkownik
Posty: 557
Rejestracja: 28 sierpnia 2007, 20:31
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Karena » 16 września 2007, 12:21

Parę kupek wyszło, ale nie chce jeść i pić. Dostał Lakcid i na siłe trochę wody. Co prawda nie siedzi teraz, ale leży, czyli wzdęcie chyba ustępuje.

Z dzisiaj:

Wróciłam z Duszkiem od weta. Wzdęcie nadal się utrzymuje niestety, weterynarz określiła to jako dysfunkcja przewodu pokarmowego. Osłuchała mu jelita. Dostał 2 zastrzyki i mam zwiększyć dawkę Lakcidu 3 x 0,5 ampułki. Rano zjadł trochę gerberka z marchwii, nie wiem do końca czy dobrze z tym gerberkiem robię, ale to jedyne co chce w miarę jeść. Jutro kolejna wizyta.

Duszek [*]

Karena
Użytkownik
Posty: 557
Rejestracja: 28 sierpnia 2007, 20:31
Lokalizacja: Koszalin
Kontaktowanie:

Re: Duszek ma wzdęcie i biegunkę

Postautor: Karena » 19 września 2007, 10:52

Domyślnie
Dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki za Duszka i za słowa otuchy.

Duszek odszedł za TM wczoraj wieczorem. W sumie jego stan był bez zmian, nic nie zapowiadało, że tak gwałtownie się pogorszy. Weterynarz wczoraj mówiła, że nie jest dobrze i kazała przyjść dzisiaj jak najszybciej dam radę. Wieczorem stwierdziłam, że jak pójdę dopiero po pracy, może być za późno i wzięłam na dzisiaj wolne. Miałam iść z samego rana. Praktycznie cały czas od popołudnia trzymałam Duszka na kolanach, odwiedził mnie tata i stwierdził, że Duszek wygląda nawet lepiej niż przedwczoraj. Rzeczywiście, nie siedział już skulony, tylko rozciągnął się na rękach, jak to świnki potrafią. Gdy był zdrowy, nie potrafił usiedzieć na rękach zbyt długo, a przez te dni mógł siedzieć cały czas. Wypił Lakcid, próbowałam jeszcze dawać mu granulat, ale wypluwał. Mąż wczoraj musiał zostać dłużej w pracy i wrócił dopiero po 21. Duszek widocznie chciał zaczekać z odejściem na swojego pańcia. Cały czas głaskaliśmy go i byliśmy z nim, aż przestał oddychać.
Dobrze, że to nie stało się kiedy byliśmy w pracy, bo nie wiem, jak by zareagowali na to Mały i Jurand. W ogóle wczoraj był koszmarny wieczór, nad Koszalinem przeszła burza i zaraz po śmierci Duszka wyłączyli nam prąd na kilka godzin. Dobrze, że mąż był w domu, bo nie wiem, co bym zrobiła.
Dzisiaj rano zawiozłam Duszka do lecznicy, nie mamy ogródka, mąż w pracy i nie było innego wyjścia. Duszek zostanie spalony. Weterynarz powiedziała, że w sumie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, bo ogólnie Duszek był jeszcze w niezłej kondycji, tzn. nie był aż tak bardzo wychudzony. W sumie do końca nie wie co było przyczyną. Być może choroba rozwijała się już jakiś czas, bo z ta kapustą to nie jest pewna, czy właśnie ona zaszkodziła. Poradziła, żeby zmienić świnkom dietę, bo ma doświadczenie, że najdłużej żyją świnki tym osobom, które ściśle trzymają dietę, tzn. siano, ziarno, granulaty, do tego jedynie marchew, trawa, jabłka. Najczęściej odchodzą świnki właśnie rzez wszelakiego rodzaju zaburzenia trawienia, które ciężko leczyć. Potwierdziła też, że świnki nie powinny przechodzić dłuższych kuracji antybiotykowych, bo zaburzają kompletnie trawienie.
Już kiedyś na nowym świnkowym była dyskusja na temat usypiania chorych świnek - zapytałam weterynarz, kiedy jest ta granica, że widać, że jedynym humanitarnym wyjściem jest uśpienie. Powiedziała, że jak już są te drgawki, wtedy można usypiać. Ja mam jednak masę wątpliwości z tym związanych. Czy rzeczywiście dopiero wtedy, bo to zazwyczaj trwa krótko (w podstawówce miałam świnkę i też widziałam jej śmierć) i wątpię czy zdążylibyśmy zawieźć go do lecznicy. Mam wyrzuty sumienia, że nie pozwoliłam Duszkowi odejść spokojnie, chociaż wet twierdzi, że nie cierpiał wcześniej, dopiero pod koniec. Z drugiej strony tak ciężko jest podjąć taką decyzję, poza tym nie mogę przecież pójść do weta i powiedzieć, niech pani go uśpi, skoro wet proponuje jeszcze podjęcie leczenia. Mam masę wątpliwości. Po uśpieniu zawsze człowiek zadawałby sobie pytanie - czy to było konieczne, a co gdyby świnka wyzdrowiała... Temat ciężki, ale ważny.


Duszku, śpij spokojnie, na pewno spotkałeś się już ze swoim przyjacielem Dudusiem i biegacie razem po łące i na reszcie możesz jeść bez ograniczeń swoje ukochane mleczyki [*]

Obrazek

Duszek [*]

Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


Wróć do „Choroby i problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości

  • Dołącz do nas