Strona 1 z 2

Ciężka sprawa...

: 29 maja 2019, 18:38
autor: ahimsa
Kochani, mamy znów problem. Moja ukochana Plamka - niedawno wyczułam u niej zgrubienie guzek - właściwie przy głaskaniu zakwiliła i zorientowałam się, że coś jest nie tak, że ją boli, jest to sutek - pogrubienie w tym miejscu (Plamek to samczyk). Mamy kontrolę we wtorek u specjalisty, ale lekarz pierwsza, która to widziała podejrzewa, że to może być nowotwór i po prostu kieruje raczej do zabiegu- że na razie mały i może lepiej wyciąć. Czy miał ktoś podobny przypadek? Plamka jednocześnie ma jedną nerkę trochę niewydolną wyszło to na usg i tym samym trzeba być bardzo ostrożnym z lekami, więc dostałyśmy minimum konieczne na 2 dni 0,1 ml meloxidyl. Jakie ewentualnie zioła mogłabym podać? I jak z dawkami witaminy C przy tej niewydolnej nerce - obecnie jesteśmy na 0.1 ml dziennie. W zachowaniu jest raczej wszystko okay, apetyt, bobki, aktywność... Boję się, różnie mówią o guzach, są teorię, że niektórych lepiej nie ruszać. Tak długo było już dobrze!

Re: Ciężka sprawa...

: 29 maja 2019, 20:58
autor: Renika
Moja Pysia miała niestety nowotwór sutka, stosowałam wtedy jakąś masć z komórkami macierzystymi ale guz niestety się powiększał bo ciągle sobie to miejsce kaleczyła łapką :(. Przeszła udaną operację, wybudziła się ale niestety z powodu wieku (6,5 lat) odeszła krótko po zabiegu... Na nerki mogę polecić ziółka dr Ziętka Nefro herb http://hipcio.sklep.pl/produkt/dr-ziete ... 8-kapsulek , karmę wspomagającą pracę nerek http://hipcio.sklep.pl/produkt/dr-ziete ... yczna-250g oraz mieloną żurawinę.

Re: Ciężka sprawa...

: 29 maja 2019, 21:31
autor: ahimsa
Oj dzięki, Nefro herb mamy, o tej żurawinie jakoś zapominam; boję się o ten guzek, a czy pamiętasz może co to za maść ? Tak brzmi zachęcająco te komórki macierzyste... Zobaczę, co powiedzą w lecznicy, oj ciężkie to bywa wszystko, takie małe kochane istotki a też muszą takie trudne sprawy ich dotyczyć. A Twoja świnka to też był samczyk, czy samiczka? Plamcia ma 5 lat teraz, mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze, każdy pewnie ma jakiś swój czas, a chciałoby się, by były z nami zawsze, by były zdrowe...

Re: Ciężka sprawa...

: 30 maja 2019, 0:02
autor: Renika
Niestety nie mam nigdzie nazwy tej maści, to było kilka lat temu i nie zapisałam ale jutro poszukam jej książeczki zdrowia, może lekarz tam zapisał w rubryce. Pysia to samiczka, miała nowotwór gruczołu mlekowego. Jak miała 4 lata to miała usuwany guz nowotworowy z okolicy gruczołu tłuszczowego na zadku. Operacja się udała, nie było komplikacji i bardzo szybko wróciła do zdrowia chociaż guz naciekał na mięśnie. Mam nadzieje że twoja świnka nie będzie musiała przechodzić zabiegu ale jeżeli będzie on konieczny to idź do najlepszego polecanego weterynarza w twojej okolicy. My jeździmy do Krakowa do Salamandry ale na śląsku jest na pewno wielu specjalistów.

Re: Ciężka sprawa...

: 1 czerwca 2019, 17:52
autor: ahimsa
Cześć Renika i co- czy udało się znaleźć nazwę maśći? U nas - guz zmalał, świnka nie kwika boleśnie, umie rozciągnąć łapkę, wizytę odroczyliśmy, ale weterynarz mówi, że powinien całkiem zniknąć, że nawet najmniejszy nadaje się do zabiegu. Zastanawiam się, czy masz, macie jakieś sugestie? Dzięki za każdą poradę. Pozdrawiamy!

Re: Ciężka sprawa...

: 2 czerwca 2019, 19:59
autor: ahimsa
Ale tak czy inaczej dzięki, zdrówka też dla Twoich świnek (i w ogóle wszystkich) i szkoda, że Pysia chorowała, nie zdążyłam napisać...

Re: Ciężka sprawa...

: 3 czerwca 2019, 1:40
autor: Renika
Oj, przepraszam że wcześniej nie odpisałam. Nie znalazłam niestety książeczki zdrowia Pysi i niestety nie pamiętam jak sie ta maść nazywała :( Może weterynarz będzie coś kojarzył, wtedy to była jakaś nowość w leczeniu nowotworów ale teraz po kilku latach może jest bardziej popularna. Pysia była bardzo dzielną świnką dlatego mam ją na awatarze :). Mam nadzieję że twój prosiaczek z tego wyjdzie, trzymam kciuki za Plamka!

Re: Ciężka sprawa...

: 3 czerwca 2019, 16:52
autor: ahimsa
Dzięki bardzo... Będę pamiętała o maści, a może już będzie dobrze, bo rzeczywiście na razie jest okay. Awatar mi się bardzo podoba, urocza świnieczka :)
Oj kurczę, teraz podotykałam sutka Plamka, chyba za mocno ją nacisnęłam, ale chciałam sprawdzić, czy na pewno mamy jutro nie jechać i poczułam, że jednak jest zgrubienie i wypłynęła kropla krwi, Plamek zapiszczał, nie wiem, co to jest, zostawić źle, jechać też się trochę boję - znowu leki albo operacja, biedna Plamcia… Tak się ucieszyłam, że to jakaś pomyłka...

Re: Ciężka sprawa...

: 3 czerwca 2019, 21:26
autor: Renika
Trudna decyzja, ja bym pewnie bacznie obserwowała czy zgrubienie się nie powiększa. To prawda, że lepiej jest wycinać małą zmianę ale dla mnie operacja to ostateczność, jak już nie ma innego wyjścia. Znów krew to dość poważny objaw, więc nie wiem...A może to jakieś zapalenie? Czy weterynarz jest pewny że to guz złośliwy? Wiem na pewno że podczas obserwacji podleczyłabym nerki, wit C (ja podaję codziennie mielony owoc dzikiej róży z przegotowaną wodą przez strzykawkę do pysia), żurawina, dr Ziętek, ziółka itp.

Re: Ciężka sprawa...

: 4 czerwca 2019, 17:45
autor: ahimsa
Hej, dzięki! Byłyśmy na wizycie, zabieg na razie może niekonieczny, dostałyśmy antybiotyk, lek przeciwzapalny i czekamy na wyniki krwi, ech, może jakoś wybrniemy...