Dobry wieczór! Niestety mam problem z jednym z prosiaczków (2,5 letni duży samiec), najprawdopodobniej przeziębienie albo (tfu! tfu!) zapalenie płuc. Od paru dni zauważyłam, że proś nieznacznie chudł (ok. 10-15g dziennie). Obserwowałam świniaka i poza tym wszystko było ok - jadł, biegał, skakał, oczy i nos w porządku. Zadzwoniliśmy wczoraj do Pani weterynarz, specjalisty "świnkowego", bo zastanawialiśmy się czy nie pojechać z nim przed długim weekendem. Pani weterynarz stwierdziła, że jeżeli świniak spadnie jeszcze ok. 40g z wagą, to powinniśmy pojawić się z nim na badania. O zgrozo, dopiero dzisiaj - w niedzielę 10 listopada - prawdopodobnie wyszło na jaw dlaczego chudł - świnek zaczął od czasu do czasu ciężko oddychać i "rzęzić" (wydaje dźwięki takie jak na nagraniu przez kilka minut, potem jakiś czas spokoju i znowu powtórka), co jakiś czas zdarza mu się kaszlnąć (również udało mi się to nagrać). Nagrania wrzuciłam na dysk Google - https://drive.google.com/folderview?id= ... 29nEO2wtIo
Sytuacja nie wydaje się tragiczna - nie kaszle i nie oddycha tak przez cały czas, ma "napady" co godzinę/dwie. Poza tymi dźwiękami świnek normalnie je, biega, nadal oczy i nos są w porządku - nie łzawi, nie ma wydzieliny. Przez to, że jutro mamy 11 listopada a dziś jest niedziela, do weterynarza "świnkowego" będę mogła pojechać dopiero we wtorek pod wieczór (po pracy). Czy myślicie, że powinnam pojechać z nim do całodobowego weterynarza, który nie jest specjalistą od prosiaków, czy może poczekać do wtorku? Nie chcę go niepotrzebnie narażać na dwa wyjazdy pod rząd, ale z drugiej strony boję się o to jak szybko jego stan może się pogorszyć i czy tymi dwoma dniami czekania nie zrobię mu większej krzywdy.
Świniak dostał dodatkowo witaminę C. Zaraz zrobię mu kąt z kocykiem, żeby mógł się zagrzebać. Czy coś jeszcze mogę zrobić? Coś czym mogę mu jakoś pomóc w domu, żeby przetrwać do tego wtorku? Izolować go jakoś od drugiego prosiaka?