Postautor: newtie » 7 czerwca 2020, 14:41
czesc! Dzisiaj przy sniadaniu zauwazylam (najprawdopodobniej) kleszcza na samym czubku nosa mojej swinki. Teraz pytanie: co zrobic? Wyciagnac samemu? Troszke sie boje, bo swinka jest bardzo ruchliwa i bardoz nie lubi takich rzeczy, z pazurkami juz cudem jest kiedy za jednym razem uda mi sie obciac wszystkie, a co dopiero przy tym. Z drugiej strony moglabym sprobowac zajac ja jedzeniem. Ale jesli nie wyciagac samemu to pewnie wet. Tutaj pytanie- czy moglabym pojechac z prosiakiem do trakiego zwyklego weta od psow czy kotow? Bo w sumie to tylko wyciaganie kleszcza chyba, a najblizszy swinkowy jest jakies poltora godziny drogi z mojej wsi.