Postautor: TinaAndNana » 19 października 2021, 20:20
Przykro mi z powodu twojej świnki. Naprawdę od samego czytania tego co napisałaś zaczęłam płakać... Ale mimo to z tego co zrobiłaś dla swojego maluszka możesz być z być z siebie bardzo dumna. Małe były szanse że on wyzdrowieje, ale ty się nie poddałaś. Moja świnka też miała tą chorobę. To było tak:
Na początku miałam 1 świnkę Nanę (samiczkę), potem dowiedziałam się że świnki morskie to zwierzęta towarzyskie, a więc mój kuzyn który miał 2 świnki (musiał je rozdzielić bo miał samca i samiczkę, oklamali go w zoologicznym ze ta świnka to samiec. No chyba że nie wiedzieli, ale nie sądzę) dał mi jedną z nich nazwałam ją Tina.
Potem Nana zachorowała na niewydolność nerek... Płakałam, starałam się jej pomóc jak tylko mogłam. Codziennie brałam ją z klatki wkładałam do ciepłego kocyka, glaskałam... Jednak nic się nie polepszało. Nana chudła i chudła. Kiedy była zdrowa ważyła ok. 1kg, przez chorobę schudła do ok. 650g... Widziałam że cierpi, a jej stan z dnia na dzień był gorszy, bo kiedy schudła i była słabsza Tina objęła hierarchię i zaczela ją gryźć i nie dopuszczać jej do jedzenia.
Kiedy w końcu uzbierałam pieniądze żeby zabrać ją do weterynarza, okazało się że sama wizyta jest bardzo droga! Nie miałam już pieniędzy na nawet diagnozę (rodzice raczej żadko dają mi kieszonkowe), ale pan doktor powiedział nam że nawet bez diagnozy jest pewny prawie na 100% że to nie wydolność nerek.
Wróciliśmy do domu, Pan dał nam jakiś antybiotyk.
Codziennie wieczorami dawałam śwince lek, witaminy i brałam ją do kocyka na glaskanie. W końcu Nana zrobiła się cięższa i bardziej aktywna. Wyzdrowiała! Byłam taka szczęśliwa... Obiecałam sobie że będę o nie dbała jeszcze lepiej niż wcześniej i że kupię im więcej smakołyków, ziół i smaczków.
Dziś Nana waży około 900g. Z dnia na dzień jest coraz cięższa. Odzyskała apetyt i jest bardzo aktywna.
(nie wiem czy zdjęcie świnek się prześlę, pierwszy raz publikuje tu post, jeśli tak to Tina to ta kolorowa, a Nana to ta beżowa)
-
Załączniki
-