Pilnie potrzebuję pomocy!!
No ale zacznijmy od początku...
Mam 2,5-letniego samca świnki morskiej - Czarnusia. Około 2/3 miesiące temu byliśmy z nim u weterynarza na kontroli, bo nasz kot miał tasiemca. Weterynarz powiedział, że Czarnusiowi z tego powodu nic nie bedzie. Przy okazji przeczyścił mu jakąś kieszeń przy odbycie, bo Czarnuś pokwikiwał przy załatwianiu się. Przypisał też specjalny szampon do umycia zadka ponieważ gruczoł u świnki jest tam bardzo aktywny, oraz takie tabletki z mikroelementami (Czarnuś ma suchą skórę) z których trzeba strzykawką nabrać trochę tej cieczy ze środka i podać do pyszczka śwince. Żadnego z leków jeszcze nie stosowałam (nie mam takiej strzykawki ^^""). Jakieś 2 dni po wizycie mojemu tacie cos odbiło i kazał wyjąć z klatki vetbed. Obecnie świnka ma w klatce pellet i duże legowisko.
Kilka dni po wyjęciu vetbedu Czarnuś zaczął strasznie kwiczeć. Zatrzymuje, spina się i kwiczy. Po wszystkim często sie drapie. Nie wiem czy coś go swędzi, czy się wtedy wypróżnia. Wczoraj wieczorem na legiwisku pojawiła się krew. Gdy Czarnuś przeszedł po korkach, też zostały nią zabrudzone. Moi rodzice pooglądali go, ale nie znaleźli żadnej rany. Dzisiaj krew już sie nie pojawiła. Zakładam więc że cos jest nie tak z układem moczowym.
No i tu mamy problem: dzisiaj i jutro gabinety weterynaryjne są już nieczynne...
Pozostaje pytanie: Czy Czarnuś wytrzyma do poniedziałku?
I czy coś z powyższego opisu mogło go doprowadzić do takiego stanu?
Blagam o jak naszybsze odpowiedzi
(WETERYNARZ JEST OD ZWIERZĄT EGZOTYCZNYCH)