Moja świnka niedługo skończy 1 rok ostatnio zauważyłam u niej dziwny problem z jej narządów płciowych (czy coś w tym stylu) wyleciała jakby torebka w kolorze lekko przezroczystym białym. Parę dni później udałam się do weta on powiedział że świnka poroniła. Tylko że wtedy miałam ją pół roku (wzięłam ją z zoologicznego) a wiedziałam ile trwa ciąża świnki morskiej.
Dał jej antybiotyk (nie pamiętam jaki) i powiedział żeby nie dopuszczać jej do innych świnek. Tak też zrobiłam (rodzice wzięli tę radę za dobrze do serca ale o tym później) dawałam jej ten antybiotyk przez 2 tygodnie widziałam że ona cierpi biorąc ten antybiotyk. Te woreczki przestały wylatywać na jakiś czas jednak że od wczoraj znowu się pojawiły. Z samego rana pojawił się gęsty biały nalot był trochę rzadszy od woreczków. Dzwoniąc dziś do weta dowiedziałam się iż diagnoza była zła (a świnka tak cierpiała biorąc ten antybiotyk)weterynarz powiedział że nie chce leczyć mojej świnki. Moi rodzice nadal wierzą w tą diagnozę i powiedzieli że może narazie lepiej będzie bez 2 świnki (niestety...)
Moje pytania:
-Mieliście taką sytuacje?
- Znacie jakiegoś dobrego weta (woj. lubelskie) bo narazie zmieniłam tego weta i mam zamiar jeździć 250 km
-Co zrobić z tymi woreczkami?
-Czy to może być ruja?