Cześć,
Nie udało mi się odnaleźć tematu co do problemu który wystąpił u mojego knurka. Jeśli takowy jest to przepraszam i proszę o link.
Chodzi o to, że wczoraj wieczorem siedząc w pokoju zauważyłem, że świnka nie potrafi czegoś przełknąć. Pomyślałem okej, przy jedzeniu pokarmu się zdarza, pomlaszcze trochę, powykrzywia pyszczek i pójdzie pokarm do żołądka. Ale mija chwila, problem jest cały czas, w dodatku skrył się w domku. Uznałem że chyba jednak coś jest nie halo i sprawdzę. Okazało się, że z PYSZCZKA wypływa zielona wydzielina - tak jakby wymiotował/próbował wykrztusić. Trwało to z 5 minut, przeszło i już zachowywał się w miare normalnie. Wiecie co to może być? Hoduje świnki od 2003 r i pierwszy raz się z czymś takim spotkałem...
Poza tym kiedyś jadł normalnie, czuło się że brzuszek najedzony, a ostatnio zaczął chudnąć. Niby je ale jakoś waga nie chce rosnąć. Dostaje karmę, różne ziółka, sianko, owoce, warzywa, a waga nic. Ostatnio ważyłem to miał trochę ponad 900g (ma 1,5 roku) gdzie powinien ważyć między 1000 a 1800g.
Wiem - weterynarz. Ale mam do nich uraz. Chodziłem kiedyś do różnych i zawsze było to samo - walnąć strzykawke i ma być git. Nigdy tak nie było, zawsze było coraz gorzej. A jeden to nawet powiedział, że zwierzaka trzeba uśpić, zamiast ratować...
Moje pytania brzmią:
1. Co to mogła być za wydzielina?
2. Co z tą wagą? Czy jest coś czym można by go "podtuczyć" żeby tak 1300g miał?
Proszę narazie o rady bez "użycia" weterynarza
Dzięki!