Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Śmierć przez weterynarza? Szmery na tchawicy

Niezbędna pomoc w przypadku podejrzenia choroby lub innych problemów.
LadyGodiva
Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 21 czerwca 2021, 3:54
Kontaktowanie:

Śmierć przez weterynarza? Szmery na tchawicy

Postautor: LadyGodiva » 21 czerwca 2021, 4:20

Cześć! Jestem nowym użytkownikiem tego forum. Parę dni temu spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja - moja świnka morska zmarła. Od około kwietnia 2021 słychać było u niej szmery na tchawicy, co poskutkowało pierwszą wizytą u weterynarza.
Pierwsza dawka leków:
- 0,15ml syropu Enrocat 1x dziennie
- 0,3ml syropu loxicom 2x dziennie
- 1 kapsułkę bioprotect 1x dziennie
- 1 kapsułkę Vetomune 1x dziennie

Niestety to nie pomogło, szmery na tchawicy nadal były. Nic nie przenosiło się do płuc, a świnka nie wyglądała jakby kiedykolwiek jej te szmery przeszkadzały w egzystencji, ale kontynuowaliśmy leczenie. Zastosowano lek draxxin, loxicom, vetussin i dwa pozostałe z poprzedniego tak samo. Po tygodniu znowu zastosowaliśmy draxxin i resztę leków, skończyły się szmery. Tydzień później pojawiły się na nowo, dlatego wróciłam do weterynarza. Czyli 6 maja mieliśmy powrót do leków:

"Nawrót objawów, powtarzam draxxin + wracamy do loxicomu, vetomune, vetussin i inhalacji z NaCl"

Nic nie pomagało, więc dodaliśmy w następnym tygodniu antihistaminico, żevby sprawdzić czy przypadkiem świnka nie jest po prostu alergikiem. Nic nie dało. Kolejny tydzień:

"Utrzymujemy Vetomune, draxxin i loxicom, dodaję cykloferon, fosprenil i gammavit"

Do końca maja nic nie dawało efektów, szmery nadal były na tchawicy. 8 czerwca pani zaproponowała ostatni antybiotyk - Bactrim, a ja w dobrej wierze zgodziłam sie go użyć na mojej śwince. Po Bactrimie mieliśmy odczekać 2 tygodnie żeby zrobić wymaz i badanie kardiologiczne. Zatem od 8 czerwca brał tak:

- 0,3ml loxicom 2x dziennie
- 0,55ml bactrim 2x dziennie
- 1 kapsułkę Bioprotect 1x dziennie (co najmniej 2h odstępu od bactrim)
- 1 kapsułkę vetomune 1x dziennie

po 6 dniach stosowania Bactrimu, tj. 14 czerwca przyjechałam do weterynarza kilka dni przed umówioną kontrolą, bo świnka przestała się wypróżniać i miała bardzo silnie spięty brzuch. Weterynarz jedynie osłuchał świnkę i zmacał brzuch. Zero USG, zero innych badań. Oddałam bobki do badania i wyszły krętki (nie wiadomo skąd). Świnka nie piła samodzielnie wody, podgryzała tylko siano bo niczego innego nie chciała. Kontynuowaliśmy terapię Bactrimem i dodatkowo dostał jeszcze leki na brzuch. Widać było, że świnka chciała być aktywna, ale coś jej usilnie przeszkadzało. Dostałam takie leki:
- 0,1ml Eradii co 12h (błękitna zatyczka, od jutra)
- 0,5ml Espumisanu co 6h, następna porcja koło północy (pomarańczowa zatyczka)
storia wizyt
- 0,1ml Biovetalginu 1x dziennie (od jutra,szara zatyczka)
+ poprzednie leki tj. loxicom, vetomune, bioprotect i bactrim.
Kupiłam dodatkowo karmę ratunkową i dokarmiałam 4 razy dziennie po 20 ml karmy.

18 czerwca nie mogłam iść na kontrolę, ale wysłałam ze świnką moją siostrę. Pani doktor zbadała świnkę, jedynie obmacała brzuch i osłuchała go. Stwierdziła, że sie poprawiło i chciała kontynuować leczenie. Leki, które dostał:

- 0,3 ml syropu Loxicom 2x dziennie
- 0,55 ml Bactrimu co 12h
- 1 kapsułkę Bioprotect 1x dziennie (co najmniej 2h odstępu od bactrim)
- 1 kapsułkę Vetomune 1x dziennie
- 1/4 tabletki Metoclopramid 2x dziennie
- 1/2 Gaspridu 2x dziennie
- 0,1ml Eradii co 12h do wtorku
- 0,5ml Espumisanu 2x dziennie
- Biovetalgin odstawiamy

19 czerwca o 5 rano zmarł. Zawiozłam go na sekcję zwłok:

Wynik badania sekcyjnego:
* oględziny zewnętrzne - brak wypływu z oczu, nosa, uszu, lekko zaśliniona okolica pyszczka , włos prawidłowy,
brak zabrudzenia okolicy odbytu kałem.
* oględziny wewnętrzne - żołądek bardzo silnie wypełniony półpłynna karmą ratunkową, jelito ślepe objęte zapaleniem
krwotocznym dalsze jelita cienkie objęte stanem zapalnym, śledziona prawidłowa, wątroba powiększona całkowicie
stłuszczona, krucha, pękająca, nerki obrzęknięte, z wybroczynami krwawymi, miąższ kruchy, pękający, kolor jasno
brązowy, nadnercza obustronnie powiększone ok 5 mm, pęcherz moczowy prawidłowy, serce silnie powiększone, w
szczególności prawa komora, płuca zapalne, miejscami zwątrobiałe.
Przyczyną śmieci była niewydolność wielonarządowa.

I stąd moje pytania na forum, sama również to analizuję i mam zamiar udać sie do innego weterynarza po analizę tego wszystkiego:
1. Czy dawka Bactrimu dla ważącej 840 gram świnki morskiej była dobra?
2. Czy dobrze myślę, że prawdopodobnie podawane leki (szczególnie Bactrim) spowodowały rozpad wątroby, a inne narządy przestały działać po tym jak wątroba przestała dobrze funkcjonować?
3. Chciałabym wiedzieć co państwo myślą o tej sytuacji i czy rzeczywiście moja świnka morska umarła z powodu weterynarza i leków, które podawał zwierzakowi. Jestem zdenerwowana widząc wyniki sekcji i nie chcę tego zostawić bez echa, bo ostatnio u tego weterynarza silnie obniżyła się reputacja wśród starych klientów, dlatego myślę, że zostałam naciągnięta na pieniądze i przy okazji straciłam zwierzę, które od 3 lat kochałam jak nic innego.


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
MixQQ
Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 23 lutego 2017, 9:48
Kontaktowanie:

Re: Śmierć przez weterynarza?

Postautor: MixQQ » 21 czerwca 2021, 15:57

Jeśli nie znajdziesz odpowiedzi na tym forum - co może jednak być bardzo trudne, bo to jednak zaawansowana medycyna z tego co widzę, to możesz poszukać jakiegoś specjalisty i wysłać mu cały przebieg leczenia. Może akurat ktoś Ci pomoże


LadyGodiva pisze:po 6 dniach stosowania Bactrimu, tj. 14 czerwca przyjechałam do weterynarza kilka dni przed umówioną kontrolą, bo świnka przestała się wypróżniać i miała bardzo silnie spięty brzuch. Weterynarz jedynie osłuchał świnkę i zmacał brzuch. Zero USG, zero innych badań. Oddałam bobki do badania i wyszły krętki (nie wiadomo skąd). Świnka nie piła samodzielnie wody, podgryzała tylko siano bo niczego innego nie chciała. Kontynuowaliśmy terapię Bactrimem i dodatkowo dostał jeszcze leki na brzuch. Widać było, że świnka chciała być aktywna, ale coś jej usilnie przeszkadzało.


Odniosę się tylko do tej części wypowiedzi.
Czy karmiłaś go czymś nowym? np dałaś mu dużą ilość trawy naraz, ewentualnie coś, co mogłoby go doprowadzić do takiego stanu? Moje dwa prosiaki miały ową przypadłość, karma ratunkowa na początku działała - a potem ją zwracał, a to oznacza już koniec i nie da się go uratować, nadzieją jest tylko operacja, w której szanse na przeżycie w takim stanie są zerowe.
Na wzdęty brzuch i brak bobków, zaskrzyki rozluźniające powinny polecieć, jeśli było bardzo źle to kroplówka podskórna również i oczywiście podstawa - czyli prześwietlenie.

LadyGodiva pisze:19 czerwca o 5 rano zmarł. Zawiozłam go na sekcję zwłok

rozumiem, że od 14 czerwca do 19 prosiak samodzielnie nie jadł ani nie pił? na dodatek nie wypróżniał się i był osowiały?


LadyGodiva
Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 21 czerwca 2021, 3:54
Kontaktowanie:

Re: Śmierć przez weterynarza?

Postautor: LadyGodiva » 22 czerwca 2021, 1:05

MixQQ pisze:Odniosę się tylko do tej części wypowiedzi.
Czy karmiłaś go czymś nowym? np dałaś mu dużą ilość trawy naraz, ewentualnie coś, co mogłoby go doprowadzić do takiego stanu? Moje dwa prosiaki miały ową przypadłość, karma ratunkowa na początku działała - a potem ją zwracał, a to oznacza już koniec i nie da się go uratować, nadzieją jest tylko operacja, w której szanse na przeżycie w takim stanie są zerowe.
Na wzdęty brzuch i brak bobków, zastrzyki rozluźniające powinny polecieć, jeśli było bardzo źle to kroplówka podskórna również i oczywiście podstawa - czyli prześwietlenie.


Nie, nie karmiłam go niczym nowym. Dietę miał tą samą co zawsze. Nie chciałam zmieniać jego diety, bo nadal szukaliśmy odpowiedzi na tę tchawicę, dlatego nie chciałam żeby nie miał jakiejś reakcji przysłaniającej główny problem.

MixQQ pisze:rozumiem, że od 14 czerwca do 19 prosiak samodzielnie nie jadł ani nie pił? na dodatek nie wypróżniał się i był osowiały?


Jedynie skubał siano, nie pił nic sam dlatego dawkowałam mu wodę przez strzykawkę. W poniedziałek było najgorzej, potem była wizyta wtorkowa.. W środę zaczęło mu się poprawiać (przestał być taki napuszony, był bardziej ruchliwy, bobki zaczęły się powoli formować w odpowiedni kształt), tak samo w czwartek wydawało się, że ma większą możliwość ruchu i nawet pił wodę samodzielnie. No i w piątek kolejna wizyta i pani stwierdziła, że wszystko się poprawiło (jedynie macając wciąż spięty brzuch i osłuchując świnkę).


Awatar użytkownika
Renika
Użytkownik
Posty: 687
Rejestracja: 4 września 2012, 11:14
Kontaktowanie:

Re: Śmierć przez weterynarza? Szmery na tchawicy

Postautor: Renika » 28 czerwca 2021, 22:52

Bardzo mi smutno z powodu śmierci świneczki. Po przeczytaniu całego postu przeraziła mnie ilość i długość podawanych leków. Czy na 1 wizycie lub kolejnej zostało przeprowadzone badanie USG/RTG klatki piersiowej lub echo serca? Takie objawy jak sapanie lub wydawanie dziwnych dźwięków przez świnkę podczas oddychania mogło być związane z chorobą serca - miałam już taką świnkę więc przy zastosowaniu dpowiedniego leku serce się nie powiększa i objawy ustępują. Wydaje mi się, że większość leków, w tym antybiotyki zniszczyły florę pożytecznych bakterii w jelitach świnki co wywołało groźne wzdęcia które były przyczyną śmierci. Przy tak długim stosowaniu antybiotyków należy zaopatrzyć się w dużą ilość probiotyków: Flora defense (można stosować razem z antybiotykiem), bio lapis, bio protect, flora balance wymiennie kilka razy dziennie po 2-3 godzinach od podania antybiotyku. Myślę, że te wszystkie leki tak długo stosowane przyczyniły się do zniszczenia wątroby. Czy weterynarz był specjalistą od zwierząt egzotycznych? Czy jest w spisie polecanych weterynarzy?
http://www.swinkimorskie.eu/nowe_forum/ ... 887bcd9299


LadyGodiva
Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 21 czerwca 2021, 3:54
Kontaktowanie:

Re: Śmierć przez weterynarza? Szmery na tchawicy

Postautor: LadyGodiva » 6 października 2021, 19:51

Przepraszam za tak późną odpowiedź, nie sądziłam, że ktoś jeszcze odpisze. Zatem po kolei:

1. Nie, na pierwszej wizycie nie zostało wykonane ani USG ani RTG, choć liczyłam na takie coś ze strony pani weterynarz. Badając tchawicę te parę miesięcy używała tylko stetoskopu.
2. Pani doktor zaproponowała badanie serca dopiero po tych miesiącach antybiotyków + i tak był to wybór: możemy dać jeszcze jeden antybiotyk i dopiero potem zrobimy echo serca. Zgodziłam się na to, bo nie miałam pojęcia, że kolejny może jeszcze bardziej zaszkodzić, wszak weterynarz nie wykazywała żadnych obaw przed kolejnym antybiotykiem.
3. Dostawałam do każdego antybiotyku dawki bio protectu, więc nie wiem czy to wystarczyło czy powinno być coś jeszcze.
4. Nie wiem czy pani doktor była specjalistą od czegokolwiek. To młoda pani weterynarz, więc zakładam że była w trakcie specjalizacji. Moim zdaniem, po ochłonięciu uważam, że powinna być pod stałą superwizją doświadczonych weterynarzy z tej kliniki, a nie była. I chodzi o przychodnię Sowa z Bydgoszczy, której właścicielem jest dr Paula Dziubińska i szczerze? Nie uważam, że powinna znaleźć się w spisie polecanych weterynarzy. Mając kiedyś inną świnkę morską leczoną w Sowie, w pewnym momencie musiałam udać się na badanie do dr Pauli. Zero profesjonalizmu, połówkowe badanie, dużo prywaty i historii z życia, których nie powinna opowiadać klientom. Odkąd odeszła dr Oliwia, jakość Sowy spadła diametralnie i bałabym się tam wrócić na leczenie.



  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Choroby i problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości

  • Dołącz do nas