Cavia.pl – świnki morskie

Albo po prostu nie zaglądał długo na cavia, nie zauważył że piszemy, trochę wiary, mi to nie wyglądało na coś groźnego, niejedzenie u świnek po operacji to częsty problem

Śmieszna historia!
Znaczy, mnie nie bawi ale jest napewno bardzo ironiczna i znowu sie martwie. Świnek przeżył! Sukces, karmienie przez całą dobe naprawde ratuje takim maluchom życie, albo zwyczajne szczęście. Prosiaczek zaczynał jeść, przybiera na wadze juz z minimalnym moim wkładem, ale niestety boje się że kolejna tragedia.
Ogólnie przez cały ten czas, świnka miała założony sączek, aby ropa wydostawała się na wierzch i jak najbardziej, było to skuteczne i nawet zrozumiałe, ale niestety mój kochany Lucek wyciągał go sobie srednio po 2/3 dniach od zalozenia, ale zazwyczaj zauwazalam to i zabieralam, albo jak nie zdazyl dorwac calosci wyciągałam go w całości samodzielnie (zazwyczaj na następny dzien byłam umówiona na wizyte). Dziś jednak. Poradził sobie zupełnie sam, mało tego, jedna z dwóch świnek zjadła ten bandaż. Licze że jednak, kawałek materiału nie będzie większym problemem dla przewodu pokarmowego. Mam wrażenie że nasz sukces ulegnie teraz w grózach, i bardzo sie obwiniam za to, że go nie dopilnowałam, czuje sie bardzo nie odpowiedzialnie z tego powodu i bardzo martwie, ale nie spodziewałam się że któryś z nich będzie chciał zjeść to paskudstwo. Dziś ide znowu na wizyte do weterynarza, aby założyć nowy, badź podjać się juz usunięcia torebki z ropniem! No i dowiedzirć się czy bandaż jest "podstawą żywieniową świnki morskiej"... Przepraszam, że nie udzielałam żadnych odpowiedzi, poświęciłam się w 100% na ratowanie szczurka, a praktycznie każdy czas wolny jaki miałam odsypiałam. Napiszę ponownie jak się dowiem co z tym bandażem...!
Dziekuje wszystkim za wsparcie!

Z Luckiem wszystko dobrze:) Je już w pełni samodzielnie, wraca do poprzedniej wagi i rozrabia kiedy tylko sie da!

Super wiadomość! Bardzo się cieszę, niech wraca d zdrowia