Cześć,
Od jakiegoś tygodnia mam problem z jednym prosiaczkiem.
Dzisiaj na kontroli u weterynarza musiałam podjąć decyzję czy chce dokonać eutanazji czy jeszcze będę walczyć. Zdecydowałam się walczyć, ale bardzo się obawiam, że zwierzątko cierpi.
Prosiaczek w poprzednią środę trafił do kliniki weterynaryjnej, ponieważ zaczął tracić wagę i nie chciał przyjmować pokarmu. Diagnoza: zęby policzkowe o wysokich koronach. Po stronie lewej na policzku widoczne otarcia oraz ropna wydzielina.
Świnek otrzymał zalecenie korekcji zgryzu oraz przepisano mu antybiotyk. Po czterech dniach od brania antybiotyku pojawiły się luźniejsze odchody, więc bazując na wiedzy zdobytej na tym forum zaczęłam podawać mu Bio-Lepis.
Dzisiaj byłam na konsultacji w klinice i okazało się, że świnek ma anemię i problemy z nerkami. Stan jego jest poważny, choć widać, że walczy i są momenty w ciągu dnia, kiedy jest ożywiony. Apetytu mu nie brakuje, jednak ze względu na osłabienie nie jest w stanie spożywać każdego pokarmu (nie dotyczy to melona czy jabłka, które szamie pomimo choroby).
Czy ktoś z Was miał podobną sytuację i udało się odratować zwierzątko?
Aktualnie będę w dalszym ciągu dokarmiać go karmą ratunkową wraz z Bio-Lapis (chce odbudować mu florę bakteryjna po antybiotyku). Ponadto będzie otrzymał kroplówki i środki przeciwbólowe.
Uprzedzając pytanie - leczeniem zajmuje się weterynarz od zwierząt egzotycznych.