Strona 1 z 1

angielscy weterynarze-czyli jak zaszkodzic swince

: 15 grudnia 2010, 0:41
autor: karolina77
Witam i z góry przepraszam za pisownię.

Jestem posiadaczką swinki morskiej w wieku 4,5 m-ca (prawdopodobnie), kupiłam ją w sklepie zoologicznym, gigantycznym sklepie o dobrej renomie, w Anglii. Po około tygodniu pobytu w domu świnka zaczęła chorować, tzn. miała strupek na nosku oraz zaczęła wygryzać sierść w jednym miejscu. Gdy ją przyniosłam do domu , sprawdziłam ją dokladnie czy przypadkiem nie miala zadnych wszol i wydawalo mi sie, ze byla czysta. po tygodniu, gdy zaczela sie drapac i wygryzac siersc ponownie zaczelam ja przegladac. krok po kroku, kazdy centymetr skory i nic nie znalazlam, zadnych pasozytow, jedynie zaczerwienienie po zadrapaniu i gryzieniu oraz wyrwane wlosy i jakby lupiez. to miala miejsce tylko z prawej strony po boku, okolo 1,5 cm. zaniepokojona poczytalam na forum i doszlam do wniosku, ze musze isc do weta. i tak uczynilam. ...............i niestety, tak jak sie spodziewalam , duzo zaplacilam a omal moja swinka nie przyplacila tego zyciem. wet stwierdzil, ze nalezy podac antybiotyk, bo to jakas infekcja skory i tyle. zapytalam sie, co za antybiotyk?, z rodziny ampicilinowatych . nie pozwolilam na jego zaaplikowanie, bo wiem, ze swinka nie przezylaby tego, gdyz te antybiotyki sa zakazane dla swinek. wzielam mojego Jack'a do domu i sama wyleczylam. wg informacji na waszej stronie i innych stronach o swinkach. otoz zapalenie, czy tez infekcje jamy ustnej, ust i nosa wyleczylam nystatyna w plynie , po tygodniu wszystkie strupki zeszly, swiniak ma teraz czysta, piekna mordke, rozowa i wesola. natomiast miejsce gdzie sie drapal i gryzl wymylam nizoralem i smarowalam clortimazolem, jakies dwa tygodnie, gdyz podejrzewalam , ze to moze byc grzyb , no i wszystko wrocilo do normy, siersc odrosla i w tym miejscu jest ok. przynajmniej tak mi sie wydawalo do dzisiaj.
...dzisiaj zauwazylam, niestety za uchem , na granicy lysego miejsca a lini wlosow, ze Jack sie drapal i, ze jest czerwone a na uchu skora sie luszczy i schodzi, tak jak u czlowieka, jak sie mocniej opali na sloncu. i teraz nie wiem, co to moze byc, gdyz , Jack ma ideale warunki do zycia.czysto-zmieniam mu dwa razy w tygodnie trociny i siano, dezynfakuje klatke, codziennie myje wszystkie miski i butelke. maly zachowuje sie fatastycznie, jest pogodny, bystry, towarzyski, je bardzo dobrze , pije wode z witaminami. jego dieta to 2 rozne suche karmy dla swinek, swieze warzywa i jablko-codziennie, swieza woda z witaminami C, K, B , D. i oczywiscie siano.
I teraz najwazniejsza sprawa, pytanie, jak myslicie, co moze byc przyczyna jego dolegliwosci? czy to jakis grzyb, swierzb a moze alergia na trociny , siano ( wszystko kupuje w najlepszym sklepie, markowe)? chcialam mu podac wapno, bo wiem, ze mozna preparaty z wapnem na alergie, zeby przestal sie drapac, ale nie wiem co ? prosze podac nazwy takich mozliwych preparatow i w miare mozliwosci wypowiedziec sie na w/w temat.
z gory dziekuje za odpowiedzi i podpowiedzi, bo obecnie nie wiem co zrobic. mieszkam w anglii i taka wizyta na wejscie u weta to koszt ok.£50 i jeszcze nie znaja sie na swinkach a po drugie za tydzien mam zamiar kupic nastepna swinke, ktora chyba bede musiala umiescic w osobnej klatce.

serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedz.
karolina

Re: angielscy weterynarze-czyli jak zaszkodzic swince

: 15 grudnia 2010, 11:46
autor: Guffi
Trudna sprawa... bardzo chciałabym Ci pomóc, ale nie mam wystarczającej wiedzy, to może być tak naprawdę wszystko z tych, które wymieniłaś. Totalnie nie wiem, co Ci poradzić, a widzę, że jesteś w trudnej sytuacji.

Nie mogłabyś poszukać na angielskich forach jakiegoś polecanego weta od małych zwierząt?

Re: angielscy weterynarze-czyli jak zaszkodzic swince

: 15 grudnia 2010, 13:52
autor: Sandi
Skoro na razie nie wiesz, co dolega Jack'owi, to nie dokupuj drugiej świnki.

Re: angielscy weterynarze-czyli jak zaszkodzic swince

: 15 grudnia 2010, 14:36
autor: karolina77
dzieki za odpowiedzi.
probuje znalezc jakiegosc odpowiedzialnego weta, ale to trudne, zobacze, popytam. co do drugiej swinki, nie moge sie z tego wycofac, czekam na nia juz kilka tygodni. jedyne wyjscie to musza byc od siebie odseparowane.
czy moglby mi ktos podac mi nazwy tych preparatow dla swinek z wapnem, czy moze mozna podawac swinka takie jak czlowiekowi tylko w odpowiednich proporcjach?

pozdrawiam

Re: angielscy weterynarze-czyli jak zaszkodzic swince

: 15 grudnia 2010, 14:59
autor: Sandi
Nie mam pojęcia o preparatach, niestety :(
Mogę Cię tylko wesprzeć i powiedzieć, że musisz koniecznie kupić drugą klatkę żeby nowa świnka się nie zaraziła od Jacka. Osobiście powiem, że nigdy nie byłam w Anglii i nie znam się na tamtejszych weterynarzach. Mogę mieć tylko nadzieję, że Jack wyzdrowieje i znów stanie się radosną, zdrową świneczką.

Re: angielscy weterynarze-czyli jak zaszkodzic swince

: 16 grudnia 2010, 23:36
autor: karolina77
Dziekuje wszystkim za wsparcie. Jack czuje sie lepiej , obecnie smaruje mu ucho i skore za uchem Clortimazolem, skora juz sie nie luszczy i jest mniej czerwona. jak bede tylko mogla pojade z nim do weterynarza. na dzien dzisiejszy to musi mu wystarczyc, bo w domu mam jeszcze dwojke chorych dzieci :zalamany: . szukam takze pomocy wsrod angielskich hodowcow. kupilam specjalny srodek przeciwgrzybiczy, na zainfekowana skore, czekam az mi dostarcza. takze zamowilam inna wysciolke-granulat, antylalergiczny, antyodorowy, bezpylowy. zobacze czy jest lepszy od trocin. o druga swinke sie nie martwie, bo jak do mnie zawita bedzie przez jakis czas mieszkac w innej klatce-na szczescie mam dwie ogromne, jeszcze nie zamieszkale.dziwie sie tylko,ze to wszystko przytrafia sie Jack'owi, gdyz moja przyjaciolka ma swinke z tego samego miotu i sklepu i tamtej nic nie jest. byc moze to tez dlatego, ze Jack jest masci bialej, jasnorozwej skory i o rozych oczkach-bardziej wrazliwa skora na czynniki zewnetrzne?! :zdezorientowany:

pozdrawiam goraco z deszczowej Anglii

karolina