Cavia.pl – świnki morskie

Witajcie
Ten post piszę raczej po to aby ktoś podniósł mnie na duchu , a może i pomógł.
Gabryś , lat 5. Do ostatniego poniedziałku było wyśmienicie. Żywa , zwariowana świnka morska. Jest moim wspaniałym przyjacielem. Jednak kilka dni przed poniedziałkiem przestał jeść. Po prostu przestał. Nic nie zauważałem , dopóki w poniedziałek rano przed szkołą zauważyłem jak spadł ze schodków na piętro w klatce , gdyż nie dał rady wejść. Często wskakiwał tam nawet bez schodów. Był w stanie krytycznym. Natychmiastowy wyjazd do lekarza uratował mu życie. Diagnoza prosta. Przerośnięte zęby , przez co zaczynały go ranić co powodowało że nie jadł. Dostał zastrzyki i po dzień dzisiejszy je dostaje. Nikt nie jest pewny czy przeżyje. Wczoraj było nawet lepiej. Coś podpiskiwał , trochę się ruszał. A dzisiaj? Leży cały czas w jednym miejscu , pokarm który cały czas dostaje strzykawką ledwo przełyka i jest okropnie osowiały. Boję się o niego. Mama stara się wmówić sobie i mi że ma taki moment i może jutro będzie lepiej. Czy macie jakieś porady , coś byście mi pomogli... Jestem w strasznym stanie gdy wiem że mój przyjaciel obok którego się budzę i zasypiam od 5 lat może umrzeć.

A weterynarz nie przypiłował jej zębów

Aby mógł to zrobić potrzebny jest zabieg pod narkozą a musi odzyskać siły bo nie przeżyje.

Pisze, że zęby przerośnięte, więc powinny zostać przycięte, ale to nie jest taki prosty zabieg, jeśli mówimy o trzonowcach. Sianko ściera trzonowce (zęby z tyłu, których nie widzimy) więc powinno być w klatce zawsze. 5 lat to sporo, więc ząbki podrosły. No cóż, trzymam kciuki za Gabrysia i za Ciebie byście z tego wybrneli

Skoro ma przerośnięte trzonowce to nie ma innej rady, bez zabiegu z tego nie wyjdzie. Niektórzy specjaliści radzą sobie z tym zabiegiem nie podając narkozy, ale zwykle trzeba ją zastosować. Nie ma na co czekać.

Z przykrością zawiadamiam Was , że Gabryś nie żyje. Zmarł nad ranem. Po prostu oddychał coraz wolniej i wolniej aż przestał oddychać zupełnie. Cześć Jego Pamięci.

[*]...

[*] i znów zaglądam tam gdzie nie trzeba, zaraz będę ryczeć...
No cóż, Gabryś jest szczęśliwy, kochaj go dalej, na szczęście odszedł otoczony miłością, nie w bólu
Trzymaj się!

Serdecznie współczuję.
Wiele lat temu miałam podobny przypadek. Przerost trzonowców, prawdopodobnie związany z wadą zgryzu. Fitzgerald żył 2 lata. Przeżył samą operację ścierania zębów pod narkozą, ale niestety jego stan nie uległ poprawie mimo karmienia strzykawką, kroplówek itp.

Współczucia Sama wiem jak to jest stracić ukochanego zwierzaka
Biegaj Gabryś szczęśliwy za TM.
Trzymaj się!