Osesek z zachłystowym zapaleniem płuc
: 18 lutego 2013, 16:12
Witam
Jestem tutaj pierwszy raz i zastanawiam się czy znajdzie się ktoś kto miał podobny przypadek do mojego.
Równo tydzień temu moja świnka urodziła 3 oseski. Jeden był martwy, drugi za to to okaz zdrowia. Już bryka, skacze i pożera z lubością wszystko
Problem z trzecim oseskiem pojawił się pierwszego wieczora jego życia. Zaczął się dusić, prężyć... odruchowo zaczęłam wdmuchiwać mu na odleglość powietrze do pyszczka. Po chwili z noska zaczęła wypływać mu dziwna ciecz. Najpierw biała (jakby mleko), później brązowawa. Niby wszystko było dobrze - do rana. Obserwowałam JĄ (prawdopodobnie dziewczynka
) przez cały dzień. Siedziała osowiała w kącie, nie jadła, nie walczyła o pokarm matki. Pojechałam do weterynarza bo zaczęła ciężko i bardzo szybko oddychać. Na odległość słychać było rzężenie i taki chlupot. Wet stwierdził zachłystowe zapalenie płuc, dał antybiotyk i polecił skonstruować mleko do odchowu świnek. Antybiotyk świnka dostała, z karmieniem było gorzej. Następnego dnia nie miała siły nawet się podnieść. Pojechałam więc znowu. Dostała zastrzyk ze składnikami odżywczymi, tak by organizm się wzmocnił. Dodatkowo zapisano 1/16 saszetki ACC dla dzieci na odkrztuszanie, co 4h. Tak więc dzielnie trzymałam się schematu : kropla antybiotyku rano, acc co 4h, jedzenie co 3h. Następnego dnia znów było gorzej i znow zawitałam i weterynarza. Tym razem podano jej zastrzyk z lekiem na zmniejszenie obrzęku płuc i ponownie wzmacniające specyfiki. Hurra! Jeszcze późno w nocy świnka była wyraźnie lepsza i nawet zaczęła reagować na acc. Kichała i co ważniejsze - wypluwała plwocinę, którą prawdopodbnie były wody płodowe. Od razu łatwiej się ją karmiło i już nie rzężyło jej w płucach. Wydawalo się, że wszystko będzie już dobrze, zaczęła przybierać na wadze. Tak było do wczoraj wieczora. Po raz pierwszy spadła z wagi w ciągu dnia, mimo dokarmiania i pilnowania mamy by pozwalała jej pić od siebie. Dziś jak wstałam świnka nawet nie utrzymywała się na własnych łapkach. Cały czas śpi, grzeje ją w ręczniczku, podaje to co zwykle... Nie mam pojecia co się dzieje. Nie wiem czy to znowu tzw. kryzys chorobowy, by jutro mogło być lepiej, czy ona po prostu się poddała i zdycha. Wet twierdził, że każdy przeżyty dzień to dla niej większa szansa na wyzdrowienie. Gdy powiedziałam o wydalaniu płynów z płuc, wręcz ucieszył się i powiedział, że właśnie o to chodziło. Dlaczego więc świnka jest dziś tak słaba, że tylko śpi, niechętnie się rusza, znów ciężko oddycha? Jest jakaś niespokojna... co jakiś czas słychać jeszcze trochę powracające rzężenie. Nie wiem co się dzieje. Może ktoś z was miał już jakieś doświadczenia z oseskami? Może ktoś potrafi realniej niż ja ocenić jej szanse na wyzdrowienie? Może są jakieś sposoby by jej pomóc? Być może diagnoza mija się trochę z prawdą... Odpiszcie proszę. Bardzo zalezy mi na tym by świnka z tego wyszła. Chce ją zatrzymać...
Pozdrawiam wszystkich użytkowników i gratuluje osobom, które wytrwały do końca mojego wywodu
Jestem tutaj pierwszy raz i zastanawiam się czy znajdzie się ktoś kto miał podobny przypadek do mojego.
Równo tydzień temu moja świnka urodziła 3 oseski. Jeden był martwy, drugi za to to okaz zdrowia. Już bryka, skacze i pożera z lubością wszystko


Pozdrawiam wszystkich użytkowników i gratuluje osobom, które wytrwały do końca mojego wywodu
