Witam
Jestem nowym uzytkownikiem. Przepraszam jesli temat sie powtarza ale niestety nie jestem w stanie przeczytac wszystkich tematow, a ciekawosc wrecz nie pozwala mi czekac.
Mieszkam w Anglii. 2,5 tygodnia temu kupilam swinke morska - samiczke. Klatke, jedzonko i reszte niezbednych rzeczy rowniez. Świnka byla bardzo nieufna i czesto na nasz widok w pokoju uciekala do swojego schornienia. Ogolnie jest ciezka do oswojenia. Wydaje mi sie ze z calej ferajny w sklepie wybralismy chyba najbardziej nieufna i wycofana. Dalam jej kilka dni spokoju jednak ostatnio probowalismy ja wyjmowac z klatki karmic i oswajac z naszym zapachem itd.
Dzis zauwazylismy ze odkad wrocilismy z pracy caly czas siedzi w swoim domku i nie wychodzi (kilka dni temu zmienilismy jej plastikowy daszek dolaczony w komplecie do klatki na drewniany domek). Pomyslelismy ze moze jej sie nie spodobal. Jednak swinka ewidentnie nic nie jadla. Niestety nie wiem czy sie wyprozniala bo na trocinach bylo troszke kupek i nie dalo sie stwierdzic czy to dzisiejsze czy wczorajsze, a do poludnia bylismy w pracy. Mala dala sie dzis bez problemu wyciagac z klatki, siedziala non stop w jednym miejscu nie reagowala na nic. Zupelnie bez zycia. Od razu pojechalismy do weterynarza - w razie mozliwosci jezykowych wytlumaczylismy powod wizyty. Jednak pani weterynarz zostawila swinke na obserwacji do jutra. Powiedziala ze mozliwe ze to zaparcia jednak nie daje mi to spokoju i martwie sie. Moze ktos mnie uspokoi ze to jednak nic strasznego?